Ale nie należy on do lubianych przeze mnie. Chyba ten scenariusz jest zbyt toporny, a Wayne gra nieprzekonywająco tego twardziela z dylematami. W ogóle akcja jest płytka, a bohaterowie naiwni do granic bólu. Do tego w tym filmie wystąpiła Martha Hyer, bardzo piękna kobieta, która aż trudno rozpoznać.
Za to z tym filmem zawsze będzie mi się kojarzyć te ostatnie sceny "podchodów" Deana.