Prosty, gangsterski filmek do którego zatrudniono porządną obsadę ale jednak brakuje mu czegoś co pozwoliłoby nazwać dobrym. Niby podobny potencjał miał choćby "Bronx Tale" ale o ile lepszy, bardziej klimatyczny był film z De Niro.
Wg mnie Vin Diesel niczym się tutaj nie wyróżnił (bo czytalem że jego rola ratuje film) On po prostu zagrał dobrze (tak jak Malkovich czy Pepper). Odwalił swoje, bo w kinie akcji zawsze prezentuje dobry poziom. Po prostu film był skonstruowany jak zadanie domowe. Niby poprawnie ale bez jakichkolwiek emocji.
Zobaczyć można ale jako przerywnik dla zabicia czasu.
Tak jak napisales, film zrobiony poprawnie, nie ma sie nad czym zachwycac. Gra aktorska bez zastrzezen, nie bylo tez zbytnio pola do popisu zeby pokazac swoje umiejetnosci, bo i scenariusz dosyc oklepany. Jedyne co zapamietam z tego seansu, to to, ze Barry Pepper nie irytowal mnie tak jak zwykle :) a to raczej zaden komplement dla filmu. Typowy sredniak.
Miałem podobne odczucia, że ten film ...odbębnili, z obowiązku, bez zaangażowania się w szczegóły i super grę aktorską, mimo dobrej w sumie obsady.
Mam podobnie, spodziewałem się jakiejś oryginalniejszej fabuły, jak np. "Snatch", albo "Lock, Stock and Two Smoking Barrels", a tak mamy tylko kolejny film o zagubionej walizce.
Oba wymienione przez Ciebie filmy uwielbiam ale ich siłą jest to, że oba robił Guy Ritchie. Dodałbym jeszcze do tego Rock'n'Rolla bo klimat podobny i świetnie zagrany (jeśli nie widziałeś jeszcze to polecam)
Ritchie to jak dla mnie mistrz robienia niepowtarzalnego klimatu angielskiego półświatka z charakterystycznym męskim humorem.
Z resztą - jak przyjdzie mu zrobić wysokobudżetową produkcje to też sobie świetnie radzi, co pokazał chociażby Sherlock Holmes. Warto mieć gościa na oku moim zdaniem.