Ładnie zobrazowana historia szalonego konia
A tak już na serio - Twój rozmówca napisał "szalony koń", a Tobie to nie przeszkadza. Zdajesz się nijak nie pojmować, że szalony koń to nie Szalony Koń. Pomijam już to, iż wodzowi tak ważnemu i postaci tak tragicznej należy się szacunek. Zwracam natomiast uwagę, iż tym podobne błędy w pisowni mogą być źródłem poważnych nieporozumień.
Wiem o co ci chodzi, że napisał "szalony koń" z małej litery a nie z dużej. Widocznie nie do końca wie kim on był.
A pomijając już błędy w pisowni założyciela tematu to wolę Rodney A. Grant w roli Szalonego Konia niż Michael Greyeyes.
Gdyby tak połączyć dwa filmy Szalony Koń (1996) i Syn Gwiazdy Porannej (1991) to wyszłaby wspaniała biografia o tym legendarnym wodzu.
No właśnie. Nareszcie się dogadaliśmy.
Tematem Indian interesowałem się 20-30 lat temu. Wtedy nie było tylu publikacji co teraz. Np. polecam to: http://www.tipi.pl/books/wduchu.htm
Do tego mamy nowe kino indiańskie. Dobra sprawa.