PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=7487}

Szalony pies Morgan

Mad Dog Morgan
6,1 258
ocen
6,1 10 1 258
7,0 4
oceny krytyków
Szalony pies Morgan
powrót do forum filmu Szalony pies Morgan

Hopper w roli jednego z najsłynniejszych XIX-wiecznych złoczyńców z Antypodów, który w latach 1863-65 terroryzował Nową Południową Walię – najstarszy stan Australii. Jako odtwórca roli głównej bawi się świetnie, co widać gołym okiem. Pajacuje, fika, małpuje prezentując słowotok - itd. Zachowanie dość charakterystyczne dla Hoppera, które to wkrótce rozwinie w późniejszych produkcjach dodając kolorytu sfiksowanym popaprańcom, w graniu których będzie się szczególnie odnajdywał ( Frank Booth z „Blue Velvet”, Koopa z „Super Mario Broos”, czy Deacon z „Waterworld”).
Sęk w tym, że wszystko to wygląda sztucznie, naciąganie. Fabuła stanowi laurkę wystawioną bohaterowi. Prawdziwy Morgan miał na sumieniu i kobiety i dzieci i chińskich robotników najemnych, których wówczas sporo harowało w Australii. W filmie nie tylko się z nimi kumpluje, ale nawet broni przed napastującymi ich łobuzami. Tyle, ze to nie prawda. Tyle, że to wychodzi mało wiarygodnie.
Fizyczne podobieństwo Hoppera z dosztukowaną bronią do pierwowzoru granej postaci, to jednak trochę za mało:

https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/0/0f/Dan_Morgan_dead.jpg

Całość sprawia także chwilami mocno chaotyczne wrażenie, jakby podczas montażu filmu spieszono się na fajkę. Niektóre sceny sfilmowane i zaaranżowane bardzo naiwnie (np. zasadzka, w której ginie st. sierżant Smith).
Hopper/Morgan w siodle czuje się wyraźnie niepewnie, co kłuje w oczy, jako że 1/3 filmu to konne pościgi i ucieczki.
Wszystko to nieco mniej razi, jeśli się weźmie poprawkę na rok produkcji (1976) i wyraźnie niewysoki budżet filmu.
Na plus działają też ujęcia australijskiego buszu i młody, dodający egzotyki - Dawid Gulpilil w drugoplanowej roli. W filmie – wierny kompan Morgana. W realu zapamiętany jako „German Bill”, którego Morgan postrzelił podczas potyczki z policją, aby na rannym koledze skupiła się obława stróżów prawa – czego filmowcy oczywiście nie omieszkali nie pokazać.

Ogólnie – spore rozczarowanie całym filmem jak i finalnie rolą samego Hoppera. Razi również dowolność filmowców w mocno swobodnym traktowaniu faktów w opowiadanej historii opartej przecież na prawdziwych, dobrze udokumentowanych wydarzeniach. To, co możemy oglądać finalnie przybrało postać laurki pokroju Robin Hooda na cześć kogoś, kto na to w żadnym wypadku nie zasłużył.
Jeśli warto obejrzeć to w charakterze swoistej ciekawostki,

Pozdrawiam,

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones