Zabrakło:
1. Dobrej muzyki - w filmach tej klasy i z taką fabułą to 50% sukcesu w odbiorze
2. Napięcie - motywów gdzie owo napięcie powinno się znaleźć było wiele ale napięcia zero
3. Gołej Azjatki, co by nie było, mało ich w filmach a tu ewidentnie była okazja.
Plus za:
1. Ciekawa fabuła, trochę historii jak by nie było też
2. Klimat Szanghaju lat 40'stych
Generalnie warto zobaczyć choć z nastawieniem na słabe kino.
Zgadzam się w 100%. Film z olbrzymim potencjałem, szkoda, że niewykorzystanym. Aczkolwiek jednak film dość klimatyczny i jednak chyba warty poświęcenia chwili czasu.
Tez uwazam, ze zmarnowali potencjal na wybitny film. Wyszedl im tylko dobry, a liczylem na wiecej... Skojarzenia? "Tajemnice Los Angeles", "Imperium Slonca", "Powrot legendarnej piesci", "Ip Man".
Sam zamysł głównie kojarzył mi się z ruskimi, opiewającymi produkcjami historycznymi, za takież pieniądze. Jak jest z wykonaniem - tego nie wiem, bo tych rosyjskich superprodukcji (jeszcze) nie widziałam. Tutaj mamy kapitał i obsadę chińsko-amerykańską... Dlatego spodziewałam się czegoś gorszego, jednak nie da się ukryć, że film jest mocno zamerykanizowany, co się trochę dziwnie ogląda, ale być może też dzięki temu film jest w ogólne oglądalny. Nawet klimat miasta nie odbiega czasem dalece od obrazka rodem z USA - kasyna, wysokie budynki, klasyczne autka. Sama historia dość ciekawa, chociaż jednak z pozycji widza ze starego kontynentu - mała dramatyczna, jako i te Pearl Harbory - przynajmniej ja sobie pozwalam na wyartykułowanie takiej ignoranckiej konstatacji.