No dobrze, ale skoro się zainteresowałeś historią to nie sposób jednak dojść do wniosku, że film jest raczej jakąś współczesną satyrą, komentarzem i krytyką wiktoriańskiej Anglii, czy nawet kolonialnej polityki, a nie jest po prostu przedstawieniem historii jako takiej. Z punktu widzenia oceny historii to wojna krymska mimo problemów, była sukcesem i zwycięstwem imperium, ba więcej pokonanie Rosji ukształtowało nowego światowego hegemona i szczyt potęgi imperium - zestawmy więc fakty historyczne z bardzo ponurym obrazem angielskiej armii - wręcz satyrycznym na filmie ?

Fakty historyczne były też takie, że główny wysiłek wojenny na Krymie był ze strony francuskiej. Rosja przegrała wojnę nie dlatego że armie sprzymierzeńców Turcji były tak dobre(heroiczna, długotrwała obrona Sewastopola do dziś jest w Rosji jedną z głównych legend ich armii), a głównie dlatego że system władzy i rekrutacji do armii mieli przestarzały(armia zawodowa z branką i 25 lat stałą służbą), co uniemożliwiało im szybkie zwiększenie jej liczebności - większość rosyjskiej armii stała na granicy z Austrią, która w każdej chwili mogła włączyć się do wojny. Wojna Krymska pokazała wszystkie patologie toczące armie państw które ją toczyły. I tak jak Rosja błyskawicznie, jeszcze w czasie wojny zaczęła reformy(to tragicznie odczuliśmy w czasie Powstania Styczniowego), tak samo po wojnie reformy zaczęły się w armii brytyjskiej, bo okazało się że nawet najlepsze na świecie uzbrojenie i świetnie wymusztrowani żołnierze na nic się zdają, gdy tym wszystkim zarządzają dziedzice z kupionymi stanowiskami, gdzie najwyżej postawionymi osobami z jakąś wiedzą wojskową są porucznicy i kapitanowie.