Irytujący choćby postacią głównego bohatera - jedną z bardziej odpychających, obrzydliwych, beznadziejnych, jakie widziałem w kinie, mimo że to w gruncie rzeczy przecież chłopak dobry, poczciwy, kochający matkę. Świetny pomysł finałowy, wcześniej dojmująco pokazana brzydota, depresyjność, deszcz lejący się na tego idiotę na rowerze. Jego stosunek do tej młodej kobiety był porażający, ale jej naiwność również. Generalnie widać zadatki na świetną reżyserką, na Szumowską, jaką poznaliśmy później.