PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=600964}

Szef

Chef
6,8 51 627
ocen
6,8 10 1 51627
6,5 14
ocen krytyków
Szef
powrót do forum filmu Szef

Nie polecam

ocenił(a) film na 3

Zupełnie nie rozumiem zachwytów nad tym filmem. Tak naprawdę ten film to jedna wielka
reklamówka pewnej firmy. Bilety na ten seans powinny być darmowe. Do tego ten film wcale nie
jest śmieszny. Wyszedłem z kina, nie dotrwałem do końca. Jeśli ktoś lubi głupie komedyjki w stylu Kac Vegas to jest szansa że mu się spodoba.

ocenił(a) film na 3
mika_el

ojjj zgadzam się.. nawet się zastanawiam o czym był ten film - o twitterze czy o gotowaniu.

ocenił(a) film na 3
mika_el

Jest to komedyjka w stylu komedii familijnej...
Było kilka momentów, kiedy się uśmiałam, ale niestety większość dialogów jest przydługich i zwykle są to truizmy. Zachowanie bohaterów jest co najmniej dziwaczne. Plusem filmu jest to, że są bardzo ładne zdjęcia jedzenia - wyszłam z kina zmęczona, ale głodna.

ocenił(a) film na 6
darwenka

O twitterze? Myślałem że to była reklamowka Adidasa :)

ocenił(a) film na 3
darwenka

W których momentach się uśmiałaś? Pytam poważnie.. ;)

ocenił(a) film na 8
mika_el

W dzisiejszych czasach trudno zrobić film bez obecności jakiegoś portalu społecznościowego. Tak jak bez komórki czy samochodu. Jakoś nie razi to że w filmach "wystepuja" samochody . Przyzwyczailiśmy się.

ocenił(a) film na 3
ChrisKrasz

Niby masz rację ale samochody otaczają nas dookoła, trudno było by uznać że ich nie ma. Ale jakby reżyser skupiał się non stop na znaczku przykładowego mercedesa a nie na fabule to też by to raziło w oczy. Bynajmniej ten film to jedna wielka reklamówka. Kto nie widział - szkoda czasu i pieniędzy.

ocenił(a) film na 8
mika_el

Dobrze że czasem nie trzeba płacić :-)

mika_el

"Bynajmniej ten film to jedna wielka reklamówka."

Może czas nauczyć się co oznacza słówko "bynajmniej"? Bo to zdanie przy Twojej wypowiedzi nie ma zupełnie sensu.

mika_el

Był już film o facebook-u, google, aplle to i o twitterze zrobili. Czekam na jakiś film o młodych muzykach z myspace w tle

ocenił(a) film na 8
Sedes_z_Bakelitu

Takowy też już był :) "The Rocker" z 2008.

mika_el

Oj.. a mi się podobał - najbardziej sposób w jaki główny bohater kłócił się z krytykiem - fakt, obrażał go mówiąc, że jest dupkiem, ale przede wszystkim mówił o swoich uczuciach - że tamten pozbawił go pracy, dumy i godności, mówił, że to boli i jego, i innych ludzi, którzy się starają - a gdy mówimy innym o swoich uczuciach I SIĘ TEGO NIE WSTYDZIMY, łatwiej jest innym nas zrozumieć i dojść w ten sposób do porozumienia, bez tego zostają tylko puste epitety i coraz większa wrogość, a żeby umieć mówić tak jak Szef, trzeba być odważnym i inteligentnym. My, jako społeczeństwo, jesteśmy generalnie pozbawieni tej umiejętności - od dziecka wpaja nam się, że nie powinno się okazywać uczuć, a co dopiero o nich mówić, podczas gdy każdy szanujący się psycholog mówi, że to podstawowy błąd w wychowaniu - nierozmawianie z dziećmi o uczuciach.

2. W tym filmie pokazane jest, jak kończy się życie przepojone rutyną - niby Szef robił to, co kochał, ale jak mówił krytykowi, nie miał wpływu na menu i od 10 lat robił to samo jedzenie - starał się, ale gdzieś po drodze zgubił radość z wykonywanej pracy - i przez to wychodził z siebie jeszcze bardziej, jeszcze bardziej się starał, nie miał czasu dla syna, rozpadło mu się małżeństwo - a jak sam powiedział swojemu synowi pod koniec filmu: "Wszystko, co dobrego mnie w życiu spotkało, wzięło się stad, że kochałem to, co robiłem." Jest w tym zawarta mądra i tak naprawdę prosta myśl filozoficzna: jeśli lubimy to, co robimy, przychodzi nam to łatwiej i niesie ze sobą szczęście. I taka jest prawda. Nie uczył syna chciwości i sprzedawania przypalonych kanapek, żeby tylko zarobić 4 czy 7 $ więcej, nie, uczył go miłości i szacunku do ludzi i do swojej pracy. To bardzo ważne.

3. Podobała mi się postać byłej żony Szefa - była mądra, sprytna i inteligentna. Która matka puściłaby syna samego z ojcem, który poświęca się tylko pacy, z synem prawie w ogóle nie rozmawia, do tego stracił pracę i jedzie "w świat" z szalonym kumplem sprzedawać kanapki z samochodu ? Pożyczyła mu też pieniądze, wzięła ze sobą do Miami, skontaktowała go z poprzednim byłym mężem. Chciała, żeby syn był szczęśliwy i miał kontakt z ojcem, więc nie była zazdrosna, a większość kobiet zachowuje się tak jak te w filmie "Baby są jakieś inne" - czyli odsuwają dzieci, szczególnie synów od ojców, bo chcą mieć ich tylko dla siebie. Poza tym była spokojnym człowiekiem i rozważnym, nie krytykowałam byłego męża - nie mówiła mu, by zajął się "poważną" pracą, widziała, że on kocha to, co robi. Potrafiła się też bawić - gorąca krew. A pod koniec filmu sama przyjmowała zamówienia z ciężarówki, a niektórym mogłoby się wydawać, że skoro osiągnęła duży sukces zawodowy, to będzie się wstydziła założyć fartuszek poplamiony tłuszczem z frytek - a wiec nie była snobką, to tez ważne.

4. Przyjaźń - Szef miał troje przyjaciół: dwóch współpracowników z kuchni i panią manager (Scarlett). Ten najwyższy był średnio oddany - okazało się, że ważniejsza była dla niego kariera i z chęcią wskoczył na miejsce szefa kuchni po zwolnieniu Szefa. Może i trudno go o to winić, no ale wrażenie było średnio przyjemne. Poza tym na początku filmu widać, że pomimo, że spał w samochodzie, żeby być rano na miejscu - w pracy, to jednak spał, gdy Szef wychodził. Pił z tym niższym, ale ten niższy doprowadził się do porządku, zjawił w pracy i przyniósł świniaka - nie zawiódł. I to właśnie ten niższy był prawdziwym przyjacielem - chciał wszystko rzucić i wyjść z Szefem, gdy ten odchodził, ale Szef go powstrzymał. A później, gdy został szefem od sosów, od razu z tego zrezygnował i rzucił się na niepewne wody, na które dopiero co wpływała ciężarówka z kanapkami - zrezygnował z siebie i popędził na pomoc przyjacielowi - to było fajne. I w końcu Scarlett - potrafili i ona, i Szef utrzymać platoniczną przyjaźń - nie mieli romansu, bo tak się umówili i potrafili dotrzymać słowa. Wspierali się (ona jego), mówili prawdę prosto w oczy, doradzali - rozmawiali jak prawdziwi przyjaciele, duży plus.

5. No i chyba ostatni punkt - gdy kochasz to, co robisz i robisz to dla siebie, jesteś wtedy szczęśliwy i życie zaczyna się układać tak, jak powinno, wraca miłość i spokój ducha, nie zamykasz się w swoich 24 godzinach i gryziesz w kółko, że nie masz na nic czasu i zaniedbujesz relacje z bliskimi.

P.s. Ujęła mnie piosenka, którą śpiewali jadąc ciężarówką: "Hot 8 Brass Band - Sexual Healing" - ciepło i "prawdziwość" biły z tego filmu, a ta piosenka jest kwintesencją - najczęściej traktuje się sex jak sport, nie ma namiętności i czułości, nie ma więzi z drugą osoba, chce się tylko zaspokoić potrzebę - a w tej piosence widać bliskość dwóch osób - kochają się ze sobą, żeby zapewnić sobie nawzajem bezpieczeństwo, wsparcie, miłość i ciepło.
Ten film przypomina o prawdziwych wartościach w życiu.

ocenił(a) film na 8
brzask_8

Podpisuje się pod wszystkim, jednak "Sous Chef" nie znaczy "Szef Od Sosów", tylko "Zastępca Szefa Kuchni".

Shiloh

Oj rzeczywiście, zapamiętam :)

ocenił(a) film na 6
brzask_8

Jestem pod wrażeniem twojej analizy. Oceniam ją dużo wyżej od filmu :)

Mustang883

Miło, dzięki :)

ocenił(a) film na 3
mika_el

Dawno nie widziałam tak dennego filmu. Wynudziłam się śmiertelnie. Nie rozumiem tak wysokiej oceny dla tego filmu, naprawdę.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones