Brakowało zaskakującego zakończenia. Trochę cukierkowy i naiwny. Większe wrażenie od samego filmu robi scena z nagą Morris. To średni film w dorobku Johna Hughesa. Kilka razy udało mu się zrobić genialne filmy niestety większość to chały szesnaście świeczek wypada pod tym względem średnio.