Czy Wam też zakończenie tego filmu dało dużo do myślenia? Obejrzałem dziś Szkołę Uwodzenia po raz trzeci i dopiero zauważyłem związek pomiędzy początkiem a końcem filmu. W pierwszej scenie Sebastian jedzie samochodem a na siedzeniu pasażera leży jego dziennik. Jak wiemy jest on wtedy jeszcze intrygantem bez uczuć (dopiero miłość do Annette zmienia go). Natomiast ostatnia scena przedstawia samą Annette w identycznej sytuacji. Jakby tego było mało jej uśmiech nie kojarzy się raczej z kobietą załamaną śmiercią ukochanego... Z jednej strony można to odbierać jako zwykły uśmiech po wspomnieniu pięknych chwil przeżytych z Sebastianem, z drugiej, nawiązanie do początkowej sceny, przez co okazałoby się, że to Annette jest największą intrygantką i to ona bawiła się Sebastianem. Można to interpretować na różne sposoby, dzięki czemu film wiele zyskuje w moich oczach.
Kilka razy widziałam ten film i też się czasami zastanawiam nad tym jej tajemniczym uśmieszkiem:) Ale jednak mam nadzieję, że ona nie była tą złą.
nie no chyba nie...film oparty jest na "Niebezpiecznych związkach" a tam nic nie ma o tym, że Anette była tą złą. Tylko że w tamtym filmie ona umiera :| kurcze smutne by było gdyby się okazało, że masz rację :(
Oglądnęłam jeszcze raz ten film - nie dawało mi spokoju to zakończenie;) Ona na końcu jedzie autem Sebastiana, które miało być Kathryn po wygraniu zakładu...Może chodzi oto, że to Anette wygrała :) pokonała Kathryn i sprawiła, że Sebastian się w niej zakochał. Ta scena może pokazywać triumf dobra nad złem:) potęga miłości...ach :))
co o tym sądzicie?
Myszunia, dobra teoria. To mogło tak być, bo ten samochód miał przejść na Kathryn jeśli ona wygra. Nie wygrała go, więc to ona przegrała, a Sebastian wygrał. I jeszcze ten pamiętnik, może świadczył on o tym, że Annette będzie dalej go prowadzić?
Okej, spoilery nie są miłe, ale naprawdę jedna mała informacja decyduje o utracie zainteresowania adaptacją klasycznej powieści i to z trzema Oskarami na koncie? To gdzie jest sens w zachowaniu tych wszystkich fanów książek, którzy tłumami ciągną do kina na ekranizacje znając doskonale fabułę?
Ta książka ma już ponad 200 lat. Wszyscy już powinni wiedzieć, że Anette umarła.
Fajnie by było uwierzyć w potęgę szczerego uczucia:) Każde z was może mieć rację. Trudno powiedzieć czy uśmiech na twarzy Annette znaczył to, iż od początku bawiła się uczuciami Sebastiana czy wspominała ostatnie chwile z nim spędzone, a może triumf nad Kathryn i upokorzenie jej przy całej szkole. Ja od siebie mogę dorzucić do worka domysłów opcję, w której po zapoznaniu się z zapiskami "mistrza" Sebastiana, Annette zamierza przejąć po nim schedę. Bawić się uczuciami innych, skoro z prawdziwej miłości nic nie wyszło. Spadkobierstwo choćby najbardziej plugawych zachowań jest modne w Hollywoodzkich filmach.
Jeśli chodzi o scenarzystów kolejnych części chyba skłonili się ku temu, iż Annette od początku bawiła się uczuciami Sebastiana. Kolejne części niestety pokazały, iż każdy z bohaterów prędzej czy później odsłania swoje prawdziwe oblicze. Życie to ciągła gra pozbawiona wszelkich skrupułów, w której nie ma miejsca na uczucia i słabości.
w wersji Dvd tego filmu sami twórcy mówią że na końcu Anette jadąc samochodem Sebastiana uśmiecha się pod wpływem wspomnień .. wstawki ich wspólnych chwil zostały dodane póżniej żeby widzowie nie pomyśleli że Anette była tą złą ;) przeciwnie kochała Sebastiana i uśmiechała się na jego wspomnienie:)
no a poza tym płakała i wyznała miłość Sebastianowi gdy umierał potrącony przez samochód :)
teraz pytanie czy ten uśmiech był uśmiechem wspominającym ukochanego... w końcu nie był to uśmiech intrygantki, która "zalicza" facetów. Ten uśmiech przemawiał wspomnieniami i to dobrymi wspomnieniami.
Powiem Ci, że nie zastanawiałam się wcześniej nad tym, że to zakończenie identyczne z początkiem można odbierać na różne sposoby. A już na pewno nie na taki, iż to Annette była intrygantką. Ojej, nie chciałabym, żeby to właśnie o to chodziło. Ale ciekawa teoria!
Ja to raczej odebrałam w ten sposób: Annette zemściła się na Kathryn, poprzez ten pamiętnik, który upubliczniła. I teraz odjeżdża szczęśliwa, tak samo jak na początku Sebastian, bo to w jakiś sposób łączy ich. Jego samochód, jego pamiętnik, okulary... a właśnie, pamiętnik. Może miała go ze sobą, żeby nam w jakiś sposób pokazać, że to ona teraz będzie go prowadziła. A właśnie! Może będzie go prowadziła i właśnie w tym momencie staje się intrygantką! Zaczyna życie, takie jakie miał Sebastian.
Oj, no to zestresowałam się ;). Ah, Ci reżyserzy!
A właśnie. Te wspomnienia na końcówce, które jej się przypominały. To raczej nie świadczy jakoby była intrygantką ;).
Anette publikując dziennik oczerniła przecież nie tylko Katherine, ale i Sebastiana! Opisywał tam przecież wszystko, co robił...
No tak, ale na koniec się zmienił. Więc może nie do końca oczerniła Sebastiana, ale pokazała, jak zły wpływ na niego miała Katherine (oczywiście jego zachowanie nie było tylko jej zasługą, upraszczam tylko na potrzeby wątku), i jak w końcu udało mu się spod niego uwolnić, jak oboje nad nią zatriumfowali.
Co do pytania - zgadzam się z teorią, że jej uśmiech wynikał z "wygranej" nad Katherine. Wspomnienia też mogły mieć w tym swój udział, ale moim zdaniem głównie chodziło o K.
A chciałam jeszcze zauważyć, że nie chodziło tylko o to, że próbowała przeszkodzić w związku Sebastiana z Anette. Tak na prawdę, gdyby nie ona i jej kłamstwa i intrygi, Sebastian by nie zginął. To przez nią Ronald rzucił się na Sebastiana, przez nią była ta bójka...resztę znacie.
No nic, tyle na razie, właśnie zaczęłam oglądać dwójkę i już mi ręce opadły... heh
po prostu w ten sposób film jest spięty klamrą, i tyle. triumf na kathryn i samozadowolenie, że oddała się z miłości, że koleś ją kochał, ze powiedział jej to w ostatnich chwilach życia, że była jedyną, którą docenił, wspomina miłość i takie tam :)
Oczywiście, że chodziło o to, iż Anette uśmiecha się, bo po prostu pomściła śmierć Sebastiana, rujnując Katherine życie i reputację. W końcu skąd by ludzie w szkole mieli kopie dziennika? Ona dostała go od Sebastiana, więc to ona musiała je skserować i powiedzieć o tym Cecile, która również padła ofiarą intryg Katherine i też chciała się zemścić. Czytając dziennik Anette odkryła, jaką intygantką jest Katherine i że to ona wszystko uknuła. Anette nie mogła pozwolić, aby uszło jej to na sucho. Zwróćcie uwagę, że na pogrzebie Katherine mówiła, że to wina Sebastina ("Chiałby powiedzieć: Ketherine przepraszam"), z siebie robiąc świętą ("Starałam się być dla wszystkich przykładem"), więc cała wina spadłaby na niego. Anette straciła ukochanego, który poświęcił dla niej życie i jeszcze miała pozwolić, by go oczerniano, a winna dalej żyła szczęśliwie?
Na koniec się uśmiecha może trochę jak intrygantka, bo wie, że właśnie w tej chwili Ketherine zostaje upokorzona, a ona pomściła śmierć Sebastiana. Dziennik jest pokazany po to, by przypomnieć, skąd uczniowie dostali kopie i dlaczego Anette jedzie samochodem Sebastiana.
Nie wiem, czemu ktoś myślał, że ona będzie kontynuowała intrygi Sebastiana. Przecież skoro teraz wszystko wyszło na jaw to byłoby trochę trudne, prawda?
Żeby nie było żadnych wątpliwości są jeszcze pokazane wspólne chwile zakochanych. Anette go kochała i przynajmniej jego śmierć nie poszła na marne.
coś w tym jest co piszecie, że zakończenie filmu ma związek z rozpoczęciem. Jednak jest coś czego nie zauważyliście :) Może to głupie i może mi się tylko tak zdaje, ale zauważcie, że w początkowej scenie Sebastian jedzie do miasta, natomiast Anette z niego wyjeżdża- jedzie w przeciwnym kierunku. Czyli tak jakby nie chciała kontynuować "dzieła" Sebastiana, tylko wręcz przeciwnie. Tamte zdarzenia mocno na nią wpłynęły, jednak jedyne czego jest pewna to miłość Sebastiana (o czym świadczą sceny kiedy sobie przypomina chwile spędzone z nim).
Sama się nad tym zastanawiam. To jedyna fascynująca scena w tym filmie :) Rzeczywiście nie widać na jej twarzy cierpienia. Może po tym, co przeszła, stała się wyrachowaną femme fatale...?
żadna femme fatale :)
w wersji Dvd tego filmu sami twórcy mówią że na końcu Anette jadąc samochodem Sebastiana uśmiecha się pod wpływem wspomnień .. wstawki ich wspólnych chwil zostały dodane póżniej żeby widzowie nie pomyśleli że Anette była tą złą ;) przeciwnie kochała Sebastiana i uśmiechała się na jego wspomnienie:)
Wg mnie ona nie była żadną intrygantką tylko zauważcie, że na koniec pokazywane są momenty, w których byli razem i mnie się wydaje, że ona po prostu wspominała ich wspólne chwile. Taka jest moja opinia. Pzdr ; )
Mi też to zakończenie dało wiele do myślenia ...Ale na związku pomiędzy początkiem,a zakończeniem nigdy się nie zastanawiałam
Jednak ja uważam, że Annette będzie kontynuować intrygi Sebastiana
i zemściła się na Kathryn. Wątpie jednak by to ona knuła coś przeciwko Sebasianowi.
Smutno mi jest jednak ,że producenci nie ukazali tego co potem będzie robiła Annette, Bo tylko ta część szkoły uwodzenia mi się podobała reszta nie jest fajna...
To nie był uśmiech rozrzewnienia, przyznajcie sami :) Raczej jakiejś ponurej satysfakcji.
twórcy filmu mówili że dodali pod koniec wstawki Annette z Sebasatianem żeby nikt nie myślał że to złośliwy uśmieh... jeden z nich powiedział " I think this is Oprah enough " czyli żadnych podtekstów... uśmiechała się pod wpływem wspomnień :)
Scena śmierci Sebastiana była bardzo smutną sceną, rozkleiłam się na niej.
Spodobało mi się to, że Anette zrujnowała życie Kathryn i te słowa w łazience: "Kiedy mam problem, zwracam się do Boga" tak samo Kathryn powiedziała matce Cecile.
Bardzo dobry film, 10 i wędruje do ulubionych.
Anette była suką i tyle. Dał jej dziennik mówiąc, że to dla niego najważniejsza rzecz. Okazał jej część swojego sekretu, do którego nikt inny nie miał dostępu. Ona go skopiowała i rozdała wszystkim uczniom. Nie pomściła śmierci Sebastiana tylko zrobiła z niego sukinsyna. Ja tam bardzo lubiłam Khatrine.
Kathryn to najlepsza postać z tego filmu. Tez nie trawiłam Anette, ale nie doszukuje się w jej uśmiechu jakiś uktytych motywów. Nie podobało mi się w tym filmie jedynie zakończenie - to Kathryn powinna triumfować, a Anette zostać na lodzie, bo jej postać była tak mdła i żałosna, że aż płakac się chciało...
Oglądałem ten film wiele razy ale już za pierwszym zrozumiałem o co w nim chodzi i dlatego tak bardzo mi się spodobał. Anette nigdy nie kochała Sebastiana. Od samego początku była taka sama jak on. Doskonale wiedziała, że Sebastian się nią zainteresuje i postanowiła to wykorzystać by zdobyć dziennik Sebastiana i zrujnować jego siostrę. Ktoś kto kocha nigdy by się nie uśmiechał w dniu pogrzebu swojego ukochanego, na pewno nie takim uśmiechem pełnym satysfakcji. Ponadto nie powiedziała by jego siostrze, że "trochę" znała Sebastiana. To prawie tak jak by się nie przyznawała do swojej miłości, na którą czekała całe życie. No i co do samego zakończenia nie ukazała by całej szkole pamiętnika który był dla niego najważniejszą rzeczą. Zwrócić można jeszcze uwagę na fakt, którego trudno nie zauważyć. W tym filmie symbolem zła są okulary przeciwsłoneczne, które również założyła Anette.
skuti masz za bardzo bujna wyobraznie. Annette była czysta jak jej miłość do Sebastiana. Usmiechnela sie bo wspominala chwile spedzone razem. Annette czula ze Sebastian chcialby aby ona ujawnila tresci w nim zawarte. Dzieki temu Annette mogla ukarac Kathryn, miala rowniez przeczucie ze smierc Sebastiana nie poszla na marne dlatego ten usmiech na koncu. Rezyser bardzo prosto to pokazal a wiekszosc z Was doszukuje sie niestworzonych historii
Jej oglądałam ten film tyle razy i nigdy nie spojrzałam pod tym kątem zawsze dla mnie scena końcowa może była i friumfem Annette ale pod tym wzgędem, że przewyższyła Kathryn i wygrała końcowe starcie i ją zniczyła rozpowrzechniając dziennik Sebastiana tym samym można by powiedzieć odegrała się za zabranie jej Sebastniana którego tak pokochała... Nie weim A scena w aucie to tak jakby dotykając dziennik i wioząc go ze sobą to taka przenośnia, że Sebastian zawsze będzie już jej towarzyszył i ten dziennik to taka cząstka jego... Nie weim heh ale czytając Wasze teorie coraz bradziej zaczynam wątpić w swoje :)
nic z tych rzeczy Skuti :) w dodatkach na płycie tak jak już wcześniej pisałam twórcy filmu wszystko wyjaśniają... Annette nie jest tą złą , kochała Sebastiana a na końcu uśmiecha się na wspomnienie Sebastiana :)
Jedno pytanie: skąd ona w ogóle mogła wiedzieć, że on prowadzi dziennik?
Trudno mi uwierzyć, że zmieniła się w intrygantkę (lub nią była), bo w końcu odpowiada postaci nieskazitelnej pani de Tourvel. Co mi się w niej podobało, to fakt, iż pomimo swoich priorytetów i wartości nie była tyle rzewną i delikatną istotką, jak można by się tego po niej spodziewać. Umiała być silna i zdecydowana, miała ugruntowane poglądy. To nie była tylko słodka dziewczyna o słabym i chwiejnym charakterze, więc ten uśmiech na końcu pasował do niej. Skłaniam się do tego, że był wyrazem triumfu, może również wspomnień, ale osoby wzmocnionej wewnętrznie. Ja interpretuję to w ten sposób, że nie żałowała niczego, co ją połączyło z Sebastianem.
skuti, po Twojej teorii zaczynam wątpić w swoje. Jestem znów świeżo po filmie i powiem , że fakt faktem - kochała Sebastiana, a uśmiech to za pewne triumf nad jego siostrą i jak sami zauważyliście bardziej chodzi o to, że mogła dokończyć jego dzieło - zrujnować ją, co on robił w dzienniku wiele razy.:)
i czytajcie ciekawostki: Pod koniec filmu, Kathryn mówi Rolandowi, że Sebastian ją zaliczył, scena ta została nakręcona, ale ją wycieto by osiągnąc większą dramaturgię i widzowie musieli sie zastanawiać: 'zaliczył ją czy nie".
jak sami widzicie reżyser zabawił się nieco z widzem. to jakie jest zakończenie, zależy tylko od Waszej wyobraźni.
Ja z kolei napiszę o czymś innym - druga i trzecia część "Szkoły uwodzenia" jest totalną porażką i dnem jak dla mnie. Oglądnęłam tylko i wyłącznie z tego względu, że mam ogromny sentyment to 'jedynki'. Spodziewałam się czegoś równie dobrego, a tymczasem jakby ktoś na siłę chciał nakręcić kolejne części. Może to miały być parodie? Sama nie rozumiem po jaką cholerę ktoś wogóle się za to zabierał.
I jeżeli chodzi o temat - reżyser faktycznie bawi się z widzem. Pozostawia mu możliwość zinterpretowania zakończenia na swój własny sposób. Myślę jednak, że uśmiech był raczej przywołany przez wspomnienia i triumf nad Kathryn. Więcej na to wskazuje; nie zauważyłam, żeby gdziekolwiek wcześniej Annette pokazała swoją jakąś złą stronę. Chociaż w zasadzie jej wizerunek - czystość i niewinność mogą celowo wprowadzać widza na zły trop.
Ciekawe wypowiedzi i interpretacje, muszę przyznać. ;-)
Sprostowanie dotyczące niewinności Anetki całkowicie popsuło mi cały film. Zakończenie tchnęło we mnie nową iskrę i nadzieję, iż ta bogobojna słodka blondynka wykiwała wszystkich naookoło. No niestety. Szkoda. Cała (naprawdę fajna!) pikanteria filmu została zniszczona przez lukrowaną miłość, która zwycięża wszystko i przez oddanie życia w jej imię - przez Sebastiana. Gdyby jeszcze cały film utrzymany był w tej konwencji, to mdłości byłyby do opanowania, ale w tym wypadku... smuteczek. Szkoda.
Przeczytajcie książkę moi drodzy.
"niebezpieczne związki"- wtedy zrozumiecie film
Albo pod wpływem dziennika Sebastiana stała się największą intrygantką, która chcę zniszczyć jego siostrę :).
Hmm... Scena pierwsza i ostatnia mają ze sobą ścisły związek. Jak zauważyliście, w pierwszej Sebastian wjeżdża do miasta. Okulary przeciwsłoneczne, dziennik na siedzeniu obok... ten dziennik był dla niego najważniejszą rzeczą, skarbem, który trzymał w tajemnicy. Spoiwo całej historii, nie pozwala do niego zerknąć Kathryn, pisze w nim, kiedy obok siedzi Cecile... tylko Annette go oddał. Wydaje mi się, że dla niego dziennik był tym czym dziewictwo dla Annette - czymś bardzo cennym, co oddał osobie którą naprawdę kochał.
Dalej... co do oczerniania to akurat dziennik był katalogiem zdobyczy, co samo w sobie nie jest zbyt szlachetnym, ale czy ja wiem... raczej nie pisałby o sobie aż tak skrajnych faktów. Oddając Annette dziennik powiedział jej o wszystkim i pogodził się z utratą reputacji. Przez miłość żałował swojego dotychczasowego życia i tego, jak wpływała na niego siostra. Dlatego uważam, że Annette nie nadużyła powierzonego sekretu, tylko zrobiła dokładnie to co chciał zrobić Sebastian - ukończyła dzieło, osiągnęła cel, zwyciężyła nad Kathryn.
Ostatnia scena pokazuje sytuację antagonistyczną. Annette opuszcza miasto. Samochodem, który był wygraną w zakładzie. Okulary, które zakłada, nie są żadnym symbolem zła... korzysta z nich tak jak korzysta z samochodu, ma w rękach coś co należało do Sebastiana. Obok niej spoczywa dziennik, symbolizujący samego Sebastiana, który jest obok niej. Tak jak dziennik był dla niego najważniejszy, tak on był najważniejszy dla niej. Symbol.
Niektórym może się to wydawać przesadą, ale zauważcie że w pierwszej scenie pokazana jest inna droga do miasta. Sebastian mija rozległy cmentarz. Niejako można to nawet traktować jako zapowiedź śmierci, ale tu już chyba za daleko z interpretacją. Annette opuszcza miasto ale inną trasą - można w sumie interpretować to jako proces zmiany. On wjeżdża do miasta, tam wszystko się zmienia, a ona wyjeżdża już inną drogą - zmiana się dokonała.
Kathryn jest w tym filmie wielką przegraną. Zaplątana w potęgę swoich intryg, zwyczajnie pogubiona? Nie ma normalnej rodziny, przyjaciół, wszystko co ma to pieniądze, reputacja nieskazitelnej i romanse z byle kim i byle gdzie. W przeciwieństwie do brata, który odnajduje miłość i właściwą drogę w życiu, kosztem swojej reputacji i życia jakim żył dotychczas. Dochodzi do zestawienia wartości materialnych i niematerialnych.
Z kolei Cecile jest świetnym wzorcem psychologicznym. Niedojrzała, nieświadoma tego jak wygląda życie, chowana pod kloszem przez troskliwą i okropnie bogatą, snobistyczną matkę. Uczy się wszystkiego od złej osoby, dostaje zły przykład i jest utrzymywana w przekonaniu że tak należy. Jest też ofiarą intrygi. Bądź co bądź zostaje wykorzystana (choć to też nie jest do końca tak), utrata miłości staje się zemstą. Warto nadmienić, że Sebastian rewanżuje jej swoje dotychczasowe przewiny aranżacją spotkania z Rolandem. Akurat nie ma wątpliwości, że to już jest działanie poza intrygą.
Dlatego uważam film za rewelacyjny. Poza doborową obsadą aktorską i genialnym soundtrackiem ma fabułę, której każdy wątek można różnorako interpretować. Daje do myślenia, jest życiowy i ponadczasowy. Dlatego oceniam go wysoko.
Ale to tylko moje prywatne zdanie :)
Kocham ten film i zakochałam się w ryanie (sebastianie) wiem ze to dziwnie zabrzmi ale koniec był dziwnyy nikt nie przejął się jego śmiercią skończył się jak każdy inny film poza śmiercią kocham go natomiast wolałabym aby był taki jak na początku był taki maił urok mega wolałabym aby był on z kathryyn nw jak to sie piszę ale się poryczlam jak umarl kocham ten film a wczoraj leciał w TV <3
I zgodzice się że ta śmierć była bez sensu to jest prwie nie moliwe zeby umarl bo to potracenie i nkt sie tym nie przejal