Mój ulubiony film mistrza, mimo że widziałam go tylko raz. Jest w nim jedna scena, która nie pozwala usiedziec w miejscu. W centrum kadru znajduje sie skrzynia, w której leży trup a postaci przebywające w pomieszczeniu sa pokazane tylko częściowo. Rozmawiaja ze soba, jedzą a my nic tylko czekamy aż James Stewart w końcu otworzy to przeklete wieko. A poza tym rozegranie całego filmu w jendym pokoju jest niesamowite - powinno nudzic ale wprost przeciwnie, dzięki temu nasza uwage przykuwa każdy, nawet najmniejszy szczegół a każdy bohater wydaje się równie ważny. PS Z tego co zauwazyłam to film funkicjonuje pod tytułem "Sznur" (chociaz "Lina" jest jak najbardziej logiczny)