Film Hitckocka "Lina" zrobil na mnie bardzo duze wrazenie. Pomimo tego iz jego charakter jest dosc awangardowy i nowatorski (mnogosc ujec, teatralna zasada jednosci miejsca itp...) jest strasznie wciagajacy i interesujacy. czasem bywa tak, ze tworca skupiajac sie na eksperymencie filmowym "gubi" gdzies klimat, napiecia i spojnosc. Pan Alfred H. w swoim dziele pokazal klase. Moge sobie jedynie wyobrazic jak trudne zadanie mieli ludzie odpowiedzialni za zdjecia... scenopis na pewno byl bardzo szczegolowy (podobno oprocz rozpisanych ruchow kamey i wytycznych odnosnie jej prowadzenia, "Hitch" i jego ludzie rysowali linie i wykresy na podlodze). Kolejna sprawa to scenografia, a dokladnie Nowy Jork - przez caly film za oknem pokoju widzimy duza makiete N.Y. stworzona z waty szklanej i przyozdobiona neonami. Oprocz awangardowych rozwiazan film jest rowniez bogaty w tresc - nawiazania do filozofi Nietschego i teorii nadludzi!! goraco polecam.....