Według mnie, film jest o ciągle upadającej sztuce animacji, o ciągłej jej komercjalizacji, o
jałowości, braku pomysłów i pieniędzy na realizacje tych ciekawszych stąd ukazanie mrocznego
szalonego naukowca, który w poszukiwaniu zaspokojenia potrzeb tworzenia animacji, szuka weny
wśród skadrowanych martwych ciał żołnierzy ochotników, tworząc z nich animacje przedstawiającą
taniec, prawdę mówiąc dość udany ;)
Jeżeli się zgadzacie to komentujcie...
Zgadzam się również, to było pierwsze co przyszło mi do głowy. Tytuł + to, co robili z nieboszczykiem na ekranie.
Jejku, nie zrozumiałeś ani klatki tej animacji... A wydaje się, że przesłanie zostało podane jak na talerzu.
Czyli, że wojna jest zabawką w rękach szaleńców, którzy dla swoich absurdalnych ambicji i celów pomiatają ludzkim życiem. Sami zaś żołnierze to marionetki uwięzieni w wojskowych strukturach, a za swoje poświęcenie mogą liczyć co najwyżej na bełkot jakiegoś generała i order.
A czy jedna interpretacja wyklucza drugą? Ja zgadzam się z oboma. Dodam jeszcze, że można je poszerzyć o wątek gubienia sensu. Wykorzystywania idei które z czasem stają się parodią samych siebie zupełnie niezwiązaną z początkowymi wartościami zarówno w sztuce jak i wojnie (motyw przerobienia dramatu śmierci żołnierza w zabawną animację tańca).
Przypominasz mi nauczycieli i szkołę, gdzie narzuca się jedyną słuszną interpretację.
Jak powiedział John Keating: "Nie ważne co miał na myśli poeta, ważne co ty czujesz"
:)
:D Najlepsza scena, jak dyrektor każe przeczytać wstęp na głos ;) Mimo że pełen optymizmu, to koniec końców, "Stowarzyszenie umarłych poetów" nie jest za szczęśliwe.
Miło czasem przeczytać, że ktoś podziela twoją opinię, ale nie ukrywam, że inne interpretacje nie wykluczają się wzajemnie...
Interpretować można na wiele sposobów... Ale jak wg Was można odczytać scenę, w której naukowiec ociera łzę po skończonym seansie?
Interpretuję, że mimo tego okrutnego koła wydarzeń następuje krótki jednak szczery gest wzruszenia wśród tych ludzi na górze, jednak jest on nietrwały i nic nie znaczący, gdyż nadal podejmują te same działania.
Moim zdaniem ta animacja opowiada o okrucieństwie wojny. Początkowa scena to alegoria, że na na każdą wojnę posyła się żołnierzy, z których duża część ginie lub zostaje trwale okaleczona. Co w zamian dostają? Część dostanie jakiś order na odczepnego (tak jak jest przedstawione w animacji), ale niestety większa część zostaje bez pomocy państwa. Część z "szalonym artystą" to przenośnia o ludziach którzy czerpią zyski z finansowania lub prowadzenia wojen nie zważając na to, że przez ich działania giną setki, tysiące, czasem miliony ludzi. Nawet jeśli coś taką osobę tknie niczym "szalonego artystę" to prędzej czy później i tak zaczyna się to samo, zyski są zbyt duże.