Festiwal w Cieszynie to było prawdziwe wydarzenie filmowe. Niestety ubolewałem nad treścią i tematami jakie poruszały większość filmów. Smutek, samotność, wyobcowanie, zagubienie w świecie, narkomania, morderstwa i wiele wiele innych przykrych i przerażających scen, które (niestety) niestety możemy spotkać w normalnym życiu. Tak więc z chęcią wybrałem się na film określany jako komedia obyczajowa. Zachęcił mnie również duet reżyser-aktorka (Kollek-Thomson), których wczęśniejszy film "Sue" bardzo mnie poruszył. I chyba nie tylko ja myślałem podobnie, bo sala kinowa, aż pękała w szwach (musiano nawet wyciągnąć dodatkowe krzesła z zaplecza)
Oczekiwałem to czego chciałem, a nawet jeszcze więcej. Film nie jest zwykłą komedią obyczajową, z atestem HOLLYWOODu, o których można wszystko powiedzieć, ale nie to że są zabawne. Dlatego ten film jest wyjątkowy. Barwne postacie, dowcipne dialogi wkomponowane w zwykłe życie sprawiają, że film śmieszy i wiele scenek pozostaje nam długo po projekcji.
Jeżeli ten film zostanie wprowadzony do polskiej dystrybucji z przyjemnością wybiorę się na niego jeszcze raz.
ta, no właśnie, czekałem żeby go sobie powtórzyć i nici... wielka szkoda że nie ma go w polsce. dla mnie również rewelacja (zarówno cieszyn jak i ff-fw). pozdro