Rzadko zdarza się, by otrzymać film tak złożony na wielu polach. "Tęsknota Veroniki Voss" to zarówno dramat podupadłej gwiazdy filmowej, rozliczenie z czasami nazizmu, a do tego złożony kryminał z konkretnie zawiązaną intrygą. Film szalenie klimatyczny, utrzymany w stylu najlepszych filmów noir z lat 40. i 50. Nie mogło być jednak inaczej, bo do przedstawienia takiego dramatu w kryminalnej otoczce, w dodatku mającego miejsce w latach powojennych, żadna inna estetyka nie pasowałaby lepiej. Nie wiem, czy Spielberg inspirował się VV podczas kręcenia "Listy Schindlera", ale mam wrażenie, jakby faktycznie tak było.