Zaczyna się niewinnie, ale im dalej w las, tym coraz bardziej czuć taniość tego dzieła, całkowicie BZDURNĄ fabułę i odrealnienie tego "dzieła" (ostatnia scena dialogu księży w Watykanie to potwierdza; podobnie jak to, że jest to kolejna wersja filmu "Ksiądz 3D" osadzonego w gruncie rzeczy w podobnie niedorzecznym świecie).

Nawet nie muszę wspominać jak wielką kopią wszystkiego tego, co w horrorach o opętaniach już widzieliśmy, jest ten film. A wybaczcie, ale Angela drugą Regan nie będzie, i brakuje jej baaaardzo wiele.

Nie wiem dlaczego reżyserzy dalej brną w takie klimaty. Mam wrażenie, że rynek jest już przesycony horrorami o egzorcyzmach i potrzebuje jednak oddechu od tego typu produkcji. "Taśmy Watykanu" są tego idealnym przykładem. Może sam ten film potrzebował oddechu od samego siebie, bo w jego końcówce nagle trochę zmienia tor. Ale robi w tak obleśnie kiczowaty sposób i jest to tak tandetne, że dziwie się, że większość ludzi podkreśla, że zakończenie jest mocnym elementem tego filmu. To jeden z tych filmów, który podświadomie szepcze: "hej, słuchajcie, wszyscy dobrze wiemy, że światem rządzą illuminati, a macki Watykanu sięgają dalej niż komukolwiek się wydaje. Nie sądzicie, że sama taka myśl jest już przerażająca?" Cóż, ja tego tendencyjnego bełkotu oglądać nie chcę.

Moja ocena: 2/10.