Dlaczego? Hmm ciążko wogóle wytłumaczyć sam fakt, że poświęcam czas aby cokolwiek napisać na temat tego arcydzielnego filmu. Toć to kolejna (jedna z najgorszych mym zdaniem) produkcja ze stajni mtv. Totalny chłam artystyczny i intelektualny. Smerfy są już bardziej ambitne w swej prostocie niż ten film. Fabuła, jak fabuła musi być aby coś można było nakręcic, ale scenarzyści to chyba na kolanie pisali pod wpływem gandzi.
Kolokiwalizm wydarzeń masakryczny - tzn np :) Bohaterka biegnie, biegnie, ni stąd ni z tamtąd , bum, i jest gdzie indziej, jakaś rura, jakaś ściana, normalnie dom arcywielki, labirynt można powiedzieć , no i tak biegnie aż tu nagle trampkami buch i kłódkę (cholernie mocną) wyważa i bach jest w jeszcze większym pomieszczeniu, którym okazuje sie być kominek : ) a raczej jego tylnie komnaty. Bohaterka w chwili beznadziejności postanawia użyć PISTOLETU (9mm jak się nie mylę) który UWAGA, wyciąga ze skarpety : ) , bedąc cały czas w trampkach, jak ta pukawka choćby nie wiem jak mała mogła w tej skarpecie się utrzymać, a przecież niesamowity tor przeszkód bohaterka pokonała wcześniej (nie używam imion ponieważ nie pamiętam, zapamiętywanie ich nie miało sensu :) Kompletne dno. Było jeszcze wiecej podobnych scen tego typu , oglądałem "horror" ale przez 90 % filmu miałem łzy w oczach od śmiechu. Na końcu było "ohh ahh" jaki ładny krzyżyk : ) a tu nagle nóż w plecy , "ojej zabiłam potwora" , "no nic sie nie stało to była tylko moja siostra " aj tam aj tam :D
Normalnie KABARETON.
A teraz plujcie się, wiem że to lubicie : )
POLECAM ten film , aby zobaczyć jak nisko może zejść sztuka filmowa...
ojtam, ojtam
ja też miałam bekę z tych kłódek, pistoletów trafiających prosto w serce, etc.
ale taki dom z tajemnymi przejściami przypomniał mi moje marzenia z dzieciństwa ;]
a zagmatwana historia mimo wszystko wciągnęła mnie
ja oceniłam film na 7
Nie spoileruj tak :) Rozumiem Twoją ironię, bo faktycznie, głupich scen tego rodzaju było w filmie mnóstwo, do tego montaż był hmm... specyficzny. Bohaterka raz była tu, potem nagle gdzieś zupełnie indziej... Denerwowały mnie zwidy, aczkolwiek akurat one - w obliczu zakończenia - miały swój sens. Natomiast film podobał mi się tak czy siak, bo miał dobrze wygenerowaną, ponurą atmosferę. Ale fakt- dziur i uproszczeń fabularnych mamy tu mnóstwo. Gdyby film zrobić staranniej, uczynić go nieco dłuższym i ciągłym, byłby znacznie lepszy.