PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=116327}

Tajemnica Brokeback Mountain

Brokeback Mountain
7,4 194 400
ocen
7,4 10 1 194400
7,6 35
ocen krytyków
Tajemnica Brokeback Mountain
powrót do forum filmu Tajemnica Brokeback Mountain

A widziałam go już niezliczoną ilość razy, w tym kilka w kinie. To jeden z tych filmów, do których
człowiek wróci nawet po 10-15 latach i stwierdzi, że nadal jest on tak dobry jak przy pierwszym
oglądaniu. Należy do moich absolutnych top ten i gdybym miała wybrać jakie filmy zabrać na
bezludną wyspę, ten byłby zdecydowanie wśród nich. Jeszcze nigdy nie widziałam tak
pięknego filmu o miłości, a to, że jest to tutaj akurat miłość dwóch facetów, jest w przypadku
"Tajemnicy Brokebach Mountain" nieistotna.
Jak ktoś zna równie cudowne filmy i prawdziwej miłości, która nie zajeżdża sztucznym
patosem, niech da mi znać, chętnie obejrzę.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Zelgadiss

Ulala, ekstremista nam się trafił na forum. Witamy.

ocenił(a) film na 10
Zelgadiss

Widzę, że nie zrozumiałeś przekazu filmu, a obrazy, które zostały przedstawione w tej produkcji, kojarzą Ci się jedynie z kontaktami cielesnymi między mężczyznami. A przecież nie to było głównym tematem tego filmu, lecz aspektem, który rozpoczął bardziej skomplikowaną i wielowątkową serię ( dramatycznych ) wydarzeń. Według mnie źle pojmujesz niektóre kwestie, kojarząc ten film z tanim pornolem lub niewłaściwym, demoralizującym obrazem. Może gdybyś nie był mężczyzną ( bo mężczyźni zazwyczaj mają tak negatywne podejście do gejów, co za pewne wynika z ich dumy lub poczucia wyższości ) zrozumiałbyś to, co tak na prawdę zostało ukazane w tej produkcji. Oczywiście nie generalizuję, gdyż pewnie to zostanie mi zarzucone, lecz stwierdzam dość powszechny fakt. Na prawdę nie dostrzegasz ciepła, które bije od głównych bohaterów, tęsknoty, która przejawia się zarówno odruchami ich ciała, jak również rozterkami emocjonalnymi. Nie uważasz, że gdyby na ekranie, zamiast gejów, została przedstawiona para heteroseksualna obraz byłby postrzegany za niezwykle wartościowy i prawdziwy? Dlaczego odczucia te mają ulegać zmianie jedynie dlatego, iż film został ubrany w dość nietypowy i kontrowersyjny temat. Jednak uczucia, które kierują dwojgiem zakochanych są jednakowe dla wszystkich ludzi - o różnym kolorze skóry, różnych poglądach, i również dla tych o odmiennej orientacji. Nie rozumiem, jak można w ten sposób szufladkować ludzi. Dla mnie "Brokeback Mountain" to opowieść o prawdziwej miłości, która niejednokrotnie wymaga ofiar nie tylko osób bezpośrednio w tę miłość zamieszanych, jak również i osób trzecich, pokazuje jak nietolerancyjne społeczeństwo potrafi zniszczyć najbardziej wartościowe uczucia, pokazuje jak okrutni potrafią być ludzie, tylko dlatego, iż nie potrafią pewnych spraw zrozumieć i zaakceptować. To opowieść o strachu, który niszczy tak piękną i jakże bolesną miłość. Dodatkowo warto zwrócić uwagę na przepiękne krajobrazy, które bez wątpienia sprawiły iż miłość Jack'a i Ennis'a stała się nietuzinkowa, delikatna i po prostu malownicza. Warto również podkreślić, iż bohaterowie nie byli wyuzdanymi facetami, lecz zwykłymi mężczyznami, którzy po prostu kochali inaczej. Dodatkowo wspaniała muzyka, niezwykle nastrojowa i majestatyczna. I te kipiące, ze wszystkich jakże ciekawych postaci, emocje. Wspaniałe kreacje aktorów, potrafiących tak idealnie odzwierciedlić uczucie bólu, towarzyszące przy rozstaniu, radości, która pojawia się przy ponownym spotkaniu i niemożliwej do wyrażenia rozpaczy, spowodowanej śmiercią osoby najważniejszej, która zmieniła całe życie bohatera. A symbolizm - dwie koszule, które w symboliczny sposób wisiały na jednym wieszaku , połączone nierozerwalną więzią, zamknięte w szafie ( odrębnej rzeczywistości, niedostępnej dla nikogo innego prócz właściciela ), tak idealnie odzwierciedlające położenia bohaterów, którzy żyli we własnym świecie, którego tajniki znali jedynie oni sami i którzy tworzyli jedną, spójną całość.

Te, nieliczne tak na prawdę, czynniki ( gdyż znaleźć można by ich znacznie wiecej) ukazują całą magię filmu i refleksyjną głębię przekazu. Na prawdę szkoda, iż Twoje myślenie ogranicza się jedynie to tak prostolinijnego spostrzeżenia... I to, niestety, również ukazuje jak ograniczona jest Twoja wrażliwość i zdolność obiektywnego spojrzenia na otaczający Cię świat, w którym wszystko mierzysz według jednej reguły, kwitując wszystko zdaniem "gej to zawsze gej".

użytkownik usunięty
justinnes

A twoim zdaniem jaki jest przekaz tego filmu? Dwóch facetów, na początku hetero, nagle trzaska się gdzieś pod namiotem i jest to tak silne, że zostaje im do końca życia. Odkrywają cudowny świat. Żeby tylko inni ludzie mogli zaznać czegoś takiego, to pewnie wszyscy zostaliby homoseksualistami. Miłość może i nie zna granic. Jednak ja je znam i nie mam jakiejś szczególnej mięty do tego, co przezywają homoseksualiści.

"nie mam jakiejś szczególnej mięty do tego, co przezywają homoseksualiści"
Dam podpowiedź. Jesteś hetero. Teraz wyobraź sobie, że ktoś myśli identycznie, tylko zamienia w zdaniu 'homoseksualiści' na 'heteroseksualiści'.

I sedno tkwi w tym, abyśmy się z tego powodu nie nienawidzili i nie utrudniali sobie życia.

ocenił(a) film na 10

Co przekazuje i przedstawia ten film, opisałam w swojej, dość długiej z resztą, wypowiedzi, więc raczej nie będę się powtarzać. Dodam tylko, że gdybyś nie zauważył, scena "trzaskania się w namiocie" trwa 2 minuty, a cała produkcja zamyka się w 2 godzinach i 14 minutach. Więc czym są te dwie minuty w porównaniu do całości...? Na prawdę tak krótkie, niemal nieznaczące ( bo przecież nie o seks w tym filmie chodziło, lecz o więź emocjonalną, jaka wytworzyła się między tymi mężczyznami ) potrafiło przysłonić Ci resztę obrazów i wydarzeń i tylko tyle wyciągnąłeś z tego filmu? Przekaz jest głęboki, tylko należałoby się po prostu wczuć w sytuację bohaterów i zostawić swoje uprzedzenia za drzwiami. I nie dziwię Ci się, że nie pociąga Cię to co robią homoseksualiści, gdyż jesteś hetero. Nie mówię, iż powinieneś to podziwiać, lecz mógłbyś pewne kwestie po prostu zaakceptować, bo one były, są, i będą, a to że ludzkie umysły stają się bardziej rozwinięte, powinno jedynie wpłynąć na korzyć wszelkich odmienności, które winny być po prostu zrozumiane przez człowieka rozumnego.

ocenił(a) film na 9

I dlatego ze nie masz miety do drugiego faceta oceniasz film na 1 idź się leczyć człowieku bo nie wiem czy wiesz ale homofobie należy leczyć

justinnes

Sądzę, że przypisujesz temu tandetnemu filmidłu więcej niż z niego wynika.
Ten film nie jest o miłości tylko o ślepym pożądaniu, które w rezultacie przyczyniło się rozbicia normalnej rodziny. Jest to niewątpliwie obraz chory i odpychający.

"Jednak uczucia, które kierują dwojgiem zakochanych są jednakowe dla wszystkich ludzi - o różnym kolorze skóry, różnych poglądach, i również dla tych o odmiennej orientacji."

Uczucie które gra główną rolę w tym odrażającym spektaklu jest pożądliwość ciała. Jest ono o tyle niefortunne, że na domiar złego z punktu widzenia natury nieprawidłowo ukierunkowane.

"Warto również podkreślić, iż bohaterowie nie byli wyuzdanymi facetami, lecz zwykłymi mężczyznami, którzy po prostu kochali inaczej."

Zwykłych (czyli zdrowych i statystycznych) mężczyżn nie ciągnie do osób tej samej płci, dlatego ci antybochaterowie wcale też nie byli jak twierdzisz zwykłymi mężczyznami.

Jestem przeciwny takim demoralizującym obrazom, naprawdę szczerzę ubolewam nad faktem iż w dobie lewackiej zgnilizny moralnej promuje się właśnie takie filmy o sodomitach folgującym swoim dewiacjom a tak wybitna i wielka postać jak Martin Luther King do dziś nie doczekał się fabularnego filmu o swojej szlachetnej działalności. O tempora, o mores!

ocenił(a) film na 10
Zelgadiss

A ja nadal nie potrafię zrozumieć, dlaczego postrzegasz ten film jako wulgarny, przepełniony erotyzmem obraz, co zupełnie mija się z prawdą. Na prawdę aż tak bulwersuje Cię jedna, krótka scena stosunku między ludźmi? Przecież chyba nie jesteś dzieckiem, więc nie powinno Cię to aż tak dziwić. Rozumiem, że masz swoje przekonania, ale nie można mierzyć wszystkiego jedną miarą. "Tajemnica Brokeback Mountain" to film niezwykle delikatny. Reżyser bardzo ostrożnie podszedł do sprawy kontaktów seksualnych między dwojgiem mężczyzn, ograniczając się do koniecznej sceny, bez której według mnie trudno byłoby sobie w ogóle ten film wyobrazić. Skąd widz miałby wiedzieć, iż między bohaterami zrodziło się głębsze uczucie i do jakiego stopnia się ono rozwinęło?

"Ten film nie jest o miłości tylko o ślepym pożądaniu, które w rezultacie przyczyniło się rozbicia normalnej rodziny. Jest to niewątpliwie obraz chory i odpychający."

Z tego co pamiętam i z wynikającego planu wydarzeń filmu, mężczyźni zakochują się w sobie przed zawarciem związków małżeńskich i założeniem rodzin. Gdyby w ówczesnej Ameryce zachowania homoseksualne były akceptowane i tolerowane, bohaterowie nigdy nie związaliby się z kobietami i wiedli by spokojne życie u swojego boku. Nie można więc powiedzieć, iż pożądanie zniszczyło te rodziny, lecz niemożność dzierżenia życia u boku ukochanej osoby, co zaś z kolei wynikało z presji społeczeństwa. Czyli znów nietolerancja ( której Ty jesteś zagorzałym przedstawicielem ) niszczy ludzi i to, co ich otacza.


"Uczucie które gra główną rolę w tym odrażającym spektaklu jest pożądliwość ciała. Jest ono o tyle niefortunne, że na domiar złego z punktu widzenia natury nieprawidłowo ukierunkowane."

Film w żadnym stopniu nie jest o ślepym pożądaniu! Przecież główni bohaterowie niejednokrotnie zastanawiali się, co mogliby zrobić, by być razem. Jednak żadne z pozornie możliwych wyjść nie było realne. Gdyby występowała między nimi jedynie namiętność, wystarczyłyby im zbliżenia z byle kim i byle gdzie. Oni wracali do siebie, tęsknili, wytrzymali tę niemożliwie wyniszczającą próbę 20 lat. Poświęcili swoje życie, zatracili się w cierpieniu, którego dostarczało im życie. Twoja teoria jest całkowicie bezsensu. Nikt nie poniósłby takiej ofiary wyłącznie z powódek seksualnych, nikt nie postawiłby życia na jedną kartę z takich powódek, nikt. Nikt nie przemierzałby setek kilometrów w celu iście prymitywnym, którym sugerujesz. Spójrz na to racjonalnie. Do takich poświęceń są gotowe jedynie osoby, które na prawdę widzą sens w swych działaniach, które kochają, które nie mogą przez dłuższy okres czasu żyć bez osoby, która powinna wypełniać ich egzystencję.

"Zwykłych (czyli zdrowych i statystycznych) mężczyżn nie ciągnie do osób tej samej płci, dlatego ci antybochaterowie wcale też nie byli jak twierdzisz zwykłymi mężczyznami."

Zdrowych mężczyzn... Ciekawe. A zatem homoseksualizm jest według Ciebie chorobą...? Czy to, iż szczupłemu mężczyźnie podoba się kobieta, która waży 150kg, też wynika z tego, iż jest chory? Czy chorobą jest fakt, iż mężczyzna zakochuje się w kobiecie 15cm wyższej od siebie? Z Twojego rozumowania wynika, iż owszem, bo przecież takie zachowania podobnie jak homoseksualizm są niezgodne z naturą... Bo przecież mężczyzna z założenia powinien być wyższy i potężniejszy od kobiety... Sądzisz, iż miłość i wszelkie upodobania, które z niej wynikają, są chorobą? To nawet nie jest śmieszne, lecz żenujące. I zastanawia mnie użycie słowa "statystyczny". Ciekawi mnie czy Ty również jesteś "statystycznym Kowalskim"? Przecież gdyby każdy człowiek podlegałby wzorcom statystki, nasze życie byłoby niesamowicie nudne, wszyscy byliby tacy sami, mieliby podobne upodobania, podobną pracę, zarabialiby podobne pieniądze.... Dlatego właśnie potrzebni nam są ludzie, którzy od tej statystyki odbiegają, aby społeczeństwo było zróżnicowane i byśmy wzajemnie nie pozostawali jedynie swoimi klonami. Statystyczny Polak, statystyczny mężczyzna... te wyrażenia są co najmniej zabawne. Według Twojego toku rozumowania ja również jestem chora i nienormalna, bo przecież nie chodzę do kościoła i mam więcej ubrań w szafie niż przykładowa statystyczna Polka. Moje położenie jest więc tragiczne, strasznie się przejęłam...

Nazwanie bohaterów filmu "antybohaterami" jak dla mnie nie jest poprawne, gdyż jakiekolwiek zachowania, poglądy i postawy postaci filmowe by nie wykazywały, w języku filmowym zawsze pozostaną bohaterami, których w późniejszej analizie podzielić można na bohaterów głównych, drugoplanowych etc. Przykro mi, więc, najwyraźniej to słowo w odniesieniu do postaci przedstawionych w "Brokeback Mountain " niewymownie Cię razi, ale niestety nie jesteś w stanie zmienić ogólnie przyjętych określeń. Antybohaterem może być zdrajca, zabijający swojego króla podczas bitwy w odniesieniu historycznym.

Problem ukazany w tej produkcji nie jest demoralizujący, a wręcz przeciwnie - dalece uwrażliwiający na problemy ludzkie, moralizujący i pouczający. Po seansie refleksja jest wręcz wskazana. Osoby, które jej nie doświadczają, mogę jedynie nazwać znieczulonymi i spoglądającymi irracjonalnie i jednopłaszczyznowo na otaczającą ich rzeczywistość.

justinnes

Jaśniej się tego nie da napisać. Z własnego doświadczenia dodam tylko, że wszystkie homofobiczne wypowiedzi takich użytkowników wynikają w głównej mierze z ignorancji, uprzedzeń i stereotypizowania ludzi (dowodem może być wulgarny język, czy argument ze statystyki). Lubią oni patrzeć na świat dwuwymiarowo, dwukolorowo - dobro-zło, białe-czarne - zapominając o wielowymiarowości i wielobarwności rzeczywistości. Kolejnym czynnikiem jest fanatyzm religijny. Nic i nikt nie jest im w stanie wytłumaczyć, że może być inaczej, niż oni myślą. Znam to doskonale, ponieważ sam taki byłem. Sądzę też, że wcale nie jest przerysowany fakt, że to najczęściej ukryty homoseksualizm jest powodem największej homofobii, a w połączeniu ze wcześniejszymi powodami jest bardzo groźny.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 10
Zelgadiss

Mam wrażenie, iż z osobą taką jak Ty nie da się prowadzić normalnej konwersacji. Każdą wypowiedź kwitujesz niemal identycznym argumentem, lub zwieńczeniem, które niesie podobną treść. Najczęstszymi słowami lub zwrotami, których używasz to : dewiacje seksualne, zboczenie, pederasta, homoseksualizm jako choroba, sodomici, itp. Wydaje mi się, że tak na prawdę masz problem ze sobą i Twoja agresja, wieczne zbulwersowanie, niecenzuralność i upór wynikają z głębszego podłoża psychologicznego. Albo faktycznie tak nienawidzisz homoseksualistów albo utożsamiasz się z nimi, lecz nie możesz się z tym pogodzić i wyładowujesz się w ten sposób. Nie zamierzam tego jednak analizować, gdyż powinien zrobić to specjalista dalej zwany psychologiem.

"okazuje się, że jeden z tych sodomitów posiada chatkę do której sprowadzał po kryjomu innych zboczeńców a ten drugi płaci męskiej prostytutce za usługi. Sama widzisz, że to nie miłość jest osią filmu, tylko pożądanie ciała i folgowanie dewiacji seksualnej."

Widać z jak wielką uwagą oglądałeś ten film. Z resztą tego właśnie można było się spodziewać, czytając Twoje mijające się z prawdą wypowiedzi. To nie "sodomita" zwany Jack'iem posiada chatkę, lecz jego sąsiad. I nie "ten drugi", bo to znowu Jack pojechał do Meksyku. Gdybyś przyjrzał się charakterowi Jack'a, zauważyłbyś, iż był znacznie bardziej wrażliwy od Ennis'a, pokazywał swoje emocje i to właśnie on pragnął żyć u boku swojego ukochanego i widział w tym sens. Czuł się po prostu zraniony zachowaniem swojego przyjaciela, miał nadzieję na realny związek ( z resztą wspominał o tym nawet ojcu), marzył o tym, przejechał setki kilometrów by zrobić niespodziankę Ennis'owi, by go zobaczyć, a ten go odprawił ( i tutaj ukazuje się, że dla Ennis'a nie było ważne jedynie pożądanie, gdyż wybrał spędzanie czasu z własnymi dziećmi ). Jack musiał się wyładować, dlatego w przypływie emocji pojechał do Meksyku w wiadomych celach. Przecież ludzie robią różne, niejednokrotnie głupie rzeczy pod wpływem emocji.

"Dużo o twojej wrażliwości mówi ten powyższy cytat. To smutne, że dla takich jak ty, miłość na ekranie musi być zawsze przypieczętowana stosunkiem intymnym. Prawdziwa miłość może obejść się bez tego, z całą pewnością stosunki intymne nie są żadną miarą miłości."

Słucham? Przecież to Ty cały czas mówisz o pożądaniu, które najwyraźniej przysłania Ci oczy. Dla mnie scena intymna jest jedynie informacją. Nie będę się powtarzać, więc jeśli chcesz przypomnieć sobie moje zdanie na temat miłości i uczuć ukazanych w tej produkcji, przeczytaj sobie jeszcze raz moją pierwszą wypowiedź w tym temacie. Na prawdę nie potrafisz czytać ze zrozumieniem lub po prostu zapominasz, w imię czego piszę te wszystkie komentarze. Przecież nie w imię "pożądania" lecz miłości. Staram Ci się uświadomić, iż bohaterów filmu łączyło głębsze, cenne według mnie, uczucie, a Ty zarzucasz mi, że jestem niewrażliwa ( Twoje zarzuty są o tyle irracjonalne, iż sam nie potrafisz wykazać się choćby odrobiną empatii czy wrażliwości, nienawidząc ) i najważniejsze są dla mnie sceny intymne ukazane we filmie...? Gubisz się we własnym rozumowaniu.

"Nie przesadzaj, ta dopisana na kolanie scena z dywagacjami przyszłości była dużo później niż scena z namiotem."

Ahh... rozumiem. Więc Ty lub wszyscy inni heteroseksualni ludzie znając się miesiąc, planują szczegółowo swoją przyszłość i dopiero po uporządkowaniu wszystkich spraw podejmują stosunki intymne. Na prawdę nie wiem, co mam myśleć o Twojej wypowiedzi. Albo Ty jesteś takim "świętoszkiem" albo jesteś tak zaślepiony, iż nie widzisz, jaka jest rzeczywistość. Ponadto (tutaj znowu ukazuje się Twoja wiedza na temat filmu ) w filmie bohaterowie WIELE razy wspominają o wspólnej przyszłości, podczas rozmyślań, głośnych marzeń, czy późniejszych kłótni. W szczególności Jack dąży do urzeczywistnienia swoich planów i wielokrotnie proponuje Ennis'owi wspólne życie, a nawet przyjeżdża do niego po jego rozwodzie z nadzieją, iż wreszcie będą razem. Dodatkowo Jack rozmawiał o tym nawet z rodzicami ( o czym już wcześniej wspomniałam ). Więc z pewnością nie była to "dopisana na kolanie scena", lecz świadome ukazanie, iż bohaterowie pragnęli wspólnej przyszłości, co tak na prawdę było niedoścignionym marzeniem ich życia.

Reszta Twoich odpowiedzi, nie wymaga nawet komentarza, gdyż albo się powtarzasz, albo rozumujesz w niewłaściwy sposób, po raz n-ty wyzywając, obrażając lub traktując homoseksualistów jako zupełnie oddzielny, jakby oderwany od rzeczywistości, temat, który nie należy rozpatrywać w kategoriach ludzkich, czego przykładem jest chociażby następująca wypowiedź : "Pisałem o statystyce tylko w wiadomym kontekście." Statystyka to statystyka, w jakimkolwiek kontekście, homoseksualizm nie jest zjawiskiem nadprzyrodzonym, więc należy go rozpatrywać jako każdy aspekt życia ludzkiego.


Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 10
Zelgadiss

Widzę, że najwyraźniej poczułeś się urażony lub pozostajesz bezsilny względem moich wypowiedzi i swojego ograniczonego toku rozumowania.Twoje słownictwo świadczy jedynie o prostactwie i braku odruchów ludzkich. Ludzie Twojego pokroju nigdy nie zrozumieją pewnych rzeczy, więc zwyczajnie szkoda czasu na tłumaczenie pewnych racji osobom, dla których pozostają one jedynie niedoścignioną fikcją. Powodzenia w życiu w Twojej idealnej rzeczywistości, gdzie wszyscy są nieskazitelni, choć w obliczu Twojego prymitywnego zachowania, ta teza staje się wręcz irracjonalna.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Zelgadiss

A teraz jeszcze grozisz na forum? Jeszcze parę takich tekstów podżegających do czynów karalnych i ziejących nienawiścią, a odpowiednie służby zapukają do Twoich drzwi.

Binula

Ja o nikim konkretnym nie piszę, to wy pederaści mnie nękacie i się narzucacie ze swoimi poronionymi ideologiami na moich ulubionych prawicowych portalach.

Zelgadiss

Czy to przypadkiem nie Ty, Wojtku?

ocenił(a) film na 10
Binula

Temu człowiekowi i tak nie jest w stanie nic pomóc, więc nawet odpowiednie służby obawiałyby się odnieść jego przypadek do prawa i najlogiczniej rozumując, uciekłyby się do środka zapobiegawczego w postaci leczenia psychiatrycznego na tle schizorfeniczno-paranoidalnym :)

ocenił(a) film na 10
Zelgadiss

Ojej, chyba się zezłościłeś. Spokojnie, zaparz sobie meliski ( choć chyba przydałoby Ci się coś mocniejszego ) i połóż się do łóżka, bo w Twoim idealnym świecie normalny i porządny człowiek dawno powinien już spać. Wychodzi z Ciebie cała słabość - ratować się groźbami i wyzwiskami, kiedy brakuje słów, a rozsądek odmawia Ci posłuszeństwa - to chyba najbardziej żałosne zachowanie jakiego człowiek może się podjąć. Niestety, choćbyśmy bardzo niektóre rzeczy pragnęli ukryć, one i tak wyjdą na jaw w najmniej odpowiednim momencie i Twoja rzekoma elokwencja, którą próbowałeś zaprezentować na tym forum nagle została przyćmiona poprzez monotonne, niezwykle jednakowe i prostackie wypowiedzi - cała prawda o Twojej osobie, z której i tak wszyscy doskonale zdawali sobie sprawę, została jedynie potwierdzona przez Twoje aroganckie, prymitywne zachowanie. Dodatkowo dodam, iż nie musisz mi życzyć żadnego nawracania się - ja w swoim życiu i z moimi upodobaniami czy poglądami czuję się szczęśliwa. W odróżnieniu od Ciebie, człowieka, który w imię nienawiści niszczy własne człowieczeństwo.

justinnes

Świetne podsumowanie tej całej komedii, którą ten Pan tutaj rozpętał.

A powracając do filmu i właściwego tematu - masz jakąś swoją ulubioną scenę z filmu?

ocenił(a) film na 10
Binula

Choć film składa się właściwie z samych ciekawych scen, które bardzo cenię, najbardziej zawsze wzrusza mnie scena, gdy Jack przyjeżdża do Ennis'a po czterech latach rozłąki. Aktorzy świetnie zagrali, te emocje, tęsknota, ból, uciecha. Mistrzowskie! :) A jaka jest Twoja ulubiona?

justinnes

Ja uwielbiam scenę, kiedy Ennis po wyjeździe córki przytula koszulę Jacka i widzi pocztówkę z Brokeback Mountain. Do tego muzyka Santaolalla i nie ma trzymania.

justinnes

Kwecistą mową trawą nie przykryjesz swoich braków w logicznym rozumowaniu. Pozostaje mi jedynie złożyć kondolencje twojej moralności, człowieczeństwu i poczuciu dobrego smaku.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Zelgadiss

Homoseksualizm nie jest chorobą. Chorobą jest homofobia. O ile można ją fobią nazwać.

everythingandnothing

"homofobia" jest w takim samym stopniu chorobą jak "trójkątofobia" i "smrodofobia" więc się uspokój a homoseksualizm był, jest i będzie zawsze zboczeniem.

użytkownik usunięty
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Zelgadiss

Jestem pewna że nie jestem ani chora ani zboczona.

everythingandnothing

Jeśli pociągają cię mężczyźni to faktycznie masz rację.

Zelgadiss

Mężczyźni też ;)

everythingandnothing

W takim razie zapraszam na kawę :)))

Zelgadiss

Mam partnerkę. ;)

użytkownik usunięty
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
użytkownik usunięty
Movie_Crash_Man

Tak, tak. Za mało genitaliów. To duży minus tego filmu. Czekamy teraz z utęsknieniem na gejowską wersję "9 songs".

Jak można być tak ograniczonym człowiekiem. Nigdy tego nie zrozumiem...

Struggy

Nie ma co się niepotrzebnie denerwować, tylko podchodzić do takich ludzi z dystansem i zgłaszać ich posty ziejące nienawiścią.

użytkownik usunięty
Binula

Gdzie tu nienawiść, kobieto? Ja się po prostu nabijam z tego homoterroryzmu.

Uderz w stół... Czy gdzieś pisałam o czyje posty ziejące nienawiścią chodzi?

ocenił(a) film na 7
Binula

kto tu pała nienawiścią ! Tu jest sprzeciw za małej ilości homo miłości !

ocenił(a) film na 7
Binula

do jakich ludzi ?

ocenił(a) film na 7
Struggy

nie rozumiem, ale ograniczonym w jakim sensie. Co złego jest w pakowaniu w 4 literki. Przecież ten film to promuje. Zdziwienie ?

ocenił(a) film na 7
Struggy

Ja zdecydowanie pochwalam koncepcje szerzenia homo sexu analnego w kinie w brudne tyłki na łonie natury.To naprawdę wzruszające, że w końcu homo erotyka zaczyna dosięgać szerszą publikę.

ocenił(a) film na 10
Movie_Crash_Man

Jak czytam takie posty, od razu mam wrażenie, że albo szczerze chłop pisze albo specjalnie judzi. Do której opcji należysz ?:)

ocenił(a) film na 7
brygida1961

nie rozumiem twoich wątpliwości przecież dałaś filmowi 10

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones