Było jak zwozili mu nałożnice, a po jego śmierci znaleziono butelkę z kwasem, którą sobie wylewał na łapki? Pokazano dewianta w pełnej krasie?

Kwasu to chyba ty za dużo wziąłeś przed napisaniem tego posta.... dewiancie.

Nie znasz jego historii? Oszust, pedofil i szarlatan ojciec Pio? To po co poszedłeś w ogóle do kina? ;)

Łatwo tak sobie pisać głupoty w internecie,

Po pierwsze podaj źródła tej swojej rewelacji.

Znajdziesz sobie sam - prawdziwa historia Pio. Tylko nie czytaj tych bajek o teleportacji i cudach dokonywanych jego rękami. Już Marvel jest wiarygodniejszy :)

"Znajdziesz sobie sam "

no i wszystko w temacie, jak mówisz takie coś to to choć w minimalnym stopniu uwiarygodnij następnym razem, nie ja będę weryfikował każdą głupotę i banialukę jaką przeczytam w internecie, a autor

Przeczytaj książkę prof. Sergio Luzzatto o tym dewiancie to będziesz wiedział. Dlaczego dzisiejsi gówniarze sami nie potrafią dotrzeć do źródła? Mam ci książkę dostarczyć osobiście? Drogę do księgarni czy biblioteki znasz? Nie, to w google sprawdź.

O, widzę, że szambo wylewa ;)

Nie rozumiesz colego- jeśli jakiś pajac w internecie(dostosowuje poziom wypowiedzi do rozmówcy) napiszę jakąś głupotę, to to jest tylko głupotą, dopóki tej pajac jej nie potwierdzi, bo to nie odbiorca będzie te głupoty weryfikować, gdyby tak było to nic tylko bym siedział na dwa etaty i sprawdzał wszystkie tego typu rewelacje jakie przeczytam w internecie. A pewnie i dwa etaty to by było mało.

Więc skoro to takie proste i oczywiste to daj papier, a nie odsyłasz do jakiś śmiesznych lekturek, wiesz ile razy mnie takie pajace jak ty w internecie odsyłają do jakiś książeczek dla foliarzy? Serio myslisz, że ja to wszystko czytam, żeby się utwierdzić w tym, że to głupoty?

Pozdrowionka.

Autor dokumentował co dłuższy czas? To co piszesz jest po prostu śmieszne.
Autor ponoć dotarł do dokumentów z watykanu, no to niechże te dokumenty opublikuje i będziemy mogli rozmawiać na ten temat, bo jak już pisałem, nie mam czasu na czytanie książek "dowodzących" każdej głupoty w internecie jaką przeczytam, nie jestem aż tak zaślepionym fanatykiem i obrońcą jakiejś sprawy :))

Telekineza Nina Kułagina ją udowodniła. Każda bajka ma rację bytu synku. Teleportacja. Nie ma rzeczy niemożliwych.
Duch, dusza są. Gdyby nie zjawiska paranormalne nic by nie było. Nadprzyrodzone to ponad prawami natury, sfera wiary, religijna, duchowa. Paranormalne to trudne, sprzeczne ze znanymi prawami fizyki lub niemożliwe do wyjaśnienia. Niegdyś piorun kulisty i intuicja do czasu wyjaśnienia. Wszystko jest falą, drganiem, energią, wibracją i nie ginie zgodnie z zasadami zachowania masy i energii Einsteina, teorią względności w tym szczególną teorią względności dla układów izolowanych, jak np. mózg. Nie ma nicości ani niebytu. Prawdziwa nicość nie istnieje. Stan sprzed narodzin nie jest żadnym dowodem. Pokazuje tylko, że jeszcze nas nie było, a mieliśmy już zadatek. Fluktuacje kwantowe są wszędzie nawet w próżni, nie ma zakamarka nicości, wirtualne cząstki są wszędzie.
Energia jest stała. Promieniowanie mikrofalowe tła i elektromagnetyczne jest wieczne, do dziś mamy sygnały z Wielkiego Wybuchu. Całą materię ożywioną i nieożywioną otacza to promieniowanie, które opuszcza w momencie śmierci organizm i otacza wszystko. Wspomnienia i doświadczenia prawdopodobnie są kasowane ale nie jest pewne jakie informacje wiążą się z tą falą elektromagnetyczną, energią kwantową, to nie ma związku z religią, bajką, niebem, piekłem, tylko prawami fizyki kwantowej. Z samej energii nie może powstać materia, materia nie jest stała, energia już tak, jest wieczna, czy to świadczy o zyciu po śmierci, według mnie bardziej wskazuje na reinkarnacje ale to nic pewnego, rzeczywistość jest bardziej skomplikowana niż dostrzegamy to gołym wzrokiem. Świadomość jest jak sygnał transmisyjny z telewizora. Telewizor wyłączony, zepsuty, sygnał dalej jest. Śmierć nic nie kończy oprocz calosci ciała fizycznego. Absolutny koniec dyskusji.

Zepsuty, obleśny człowieku. Włazisz wszędzie na forum katolickich filmów, siejesz swoje żałosne herezje wyciągnięte z dna internetów przy których Fakty i Mity to źródło rzetelności i obiektywizmu, obrażasz wszystkich dookoła w prostacki, rynsztokowy sposób (co jest akurat naturalne dla zakompleksionego plebsu z którego prawdopodobnie się wywodzisz) i do tego popisujesz się wyjątkowym buractwem i brakiem elementarnych zasad kultury.

Czytając takich podwórkowych "myślicieli" można jedynie utwierdzić się w przekonaniu, że większość tzw. "ateistów" to atencyjne prostaki próbujące swoje życiowe niedociągnięcia i porażki zrekompensować sobie anonimowo w internecie nawalając ślepo w wiarę, kościół i jego święte postaci, robiąc to jednocześnie tak nieudolnie a przy tym wulgarnie, że stają się karykaturami samych siebie.

Patrząc na tego typu popisy łatwo można wywnioskować, że jesteś głęboko nieszczęśliwy i zakompleksiony a za swoje niepowodzenia obwiniasz Boga w którego rzekomo nie wierzysz. Uwiera cię to mocno więc przy każdym filmie przy którym wypowiadają się ludzie wierzący próbujesz za wszelką cenę "ośmieszyć", zdeptać i zbrukać wszystko co ma znamiona dobra i cudu.

Prawdziwy ateista nie musi sobie w kółko udowadniać, że Boga nie ma a wszelkimi zjawiskami których nie da się racjonalnie wytłumaczyć po prostu nie zaprząta sobie głowy. Nie szuka źródeł wśród podobnych sobie przegrywów i no'nameów piszących w odmętach internetu wszystko byle tylko zaprzeczyć istnieniu Boga.

Wyrazy współczucia, jesteś wyjątkowo odrażający.

Książka przeczytana? Dlatego właśnie katolicy są pośmiewiskiem świata - nie potrafią przyjąć żadnego argumentu, idą w zaparte. Dlatego są pośmiewiskiem :)

Powtarzasz się. Kolejny objaw nerwicy. Mogę podać ci dziesiątki tytułów w których są naoczni świadkowie cudów dokonywanych za wstawiennictwem św. Ojca Pio. Ze wszystkich książek które opowiadają o jego życiu wybrałeś jedną, napisaną pod twoją tezę. Można założyć, że Chrystus zstępuje na Ziemię i czyni cuda które widzą wszyscy ale wierzy w nie 9 na 10 obserwujących. Ten dziesiąty choćby Jezus chodził przed nim po wodzie i tak znajdzie sposób, żeby wytłumaczyć to zjawiskiem fizycznym, sztuczką czy omamem. Ja ci po prostu współczuję bo tak naprawdę stale sam przed sobą musisz sobie udowadniać, że Jezus nie istnieje. Uważaj żebyś z tego wszystkiego czasem w niego nie uwierzył bo ani się nie obejrzysz a sam do tego "pośmiewiska świata" będziesz zaliczony.

Swoją drogą ciekawe tezy wysnuwasz nieszczęśliwy człowieku. "Katolicy są pośmiewiskiem świata". Muzułmanie już nie? Wierzący żydzi też obciachowi? A co powiesz o hinduistach i ich świętych krowach? Czy u ciebie na wsi też się krów z ulicy nie przepędza?

Oczywiście oni też są pośmiewiskiem. Każdy religijny, co zresztą udowodniłeś :)
Wiara czyni czuba.

A dlaczego mało o. Pio? Przecież cały film jest o nim...??

Cały film jedynie lekko dotyka różnych z aspektów z Jego życia. Nie są one dopracowane. Film jest zrobiony po łebkach, dlatego użyłem tego wyrażenia.

Myślę podobnie. Gdyby nie wcześniejsze publikacje i książka o ojcu PIO, wyniosłabym z tego filmu tylko informacje na temat oskarżeń i ludzi, którzy je tworzyli. W niewielkim stopniu przybliżało mnie to do poznania tytułowych tajemnic Ojca PIO. Wszystko było bardzo chaotyczne, nawet chronologii nie zachowano. Miałam wrażenie, ze twórcy po prostu zebrali dokumenty, relacje a potem zabrakło im czasu, żeby to wszystko uporządkować.