począwszy od sarenki a skończywszy na polnych kwiatkach, z rybką gdzieś tam po drodze i in. bzdetami bez związku.
Co miał pożar wspólnego z dziewczynami, kasą na nie wiadomo co (o co w ogóle im chodziło), panią zdradzoną i skołowanym facetem na peronie i mantrą Araba (?), etc.
Fatalny dźwięk, jak to w polskich. Aktorzy mówią za cicho, nic nie słychać.
Może my Polacy za dużo w tych szkołach spędzamy czasu (i za dużo szkół kończymy), przez co przekombinowane ambicjonalnie filmy kręcimy :( Za bardzo chcemy. Za bardzo się staramy. Analizujemy. I wychodzi jakiś niezrozumiały, ale ładny wizualnie wygibas. W sam raz na egzamin lub do jakiejś naukowej rozprawki. A ty męcz się widzu i zgaduj o czym ona jest.