Na początku mogę zaznaczyć, że uważam za arcydzieło kamerę, obrazy, główny motyw muzyczny, pomysł na fabułę czy nawet aktorstwo. Jednak wady mnie zbyt przytłoczyły.

1. Rozumiem że film miał przedstawić niezaradną i żenującą jednostkę - zostało to zrobione miejscami cudownie. W każdym razie zakładam że, z oglądania filmu powinienem odczuwać przyjemność a nie, nieustanne pokłady żenady. Jednak ich nie będę poruszał bo są co rusz.

2. Żenują też wszyscy inni i otoczenie. Na przykład:

-Psychopata o aparycji autystyka, śledzący kobietę (o czym ona wie) po jakimś czasie do niej podchodzi, i z bezasadnie wyrywa ją na najbardziej żenujące i bezmózgie teksty. Taksówkarz zupełnie bez charyzmy i wręcz debilnie zaprasza ją na kawę na co ona się z uśmiechem godzi!

W kawiarni do której poszli on znowu serwuje jej żenujące gadki i pokazuje jak bardzo mu na niej zależy, a wręcz jej pragnie. Przedstawia się jako najlepszą osobowość, i wyzywa bezpodstawnie jak na razie sympatycznie przedstawionego kolegę, mówiąc że jej nie szanuje i jest gorszy.
Ona po tak dziwnej gadce zaczyna mu subtelnie pokazywać jak mu się spodobał.

Przecież to jest scenariuszowe katastrofa tym bardziej że wcześniej ją śledził potem ją wyrywał w najgorszy możliwy sposób - ale jak widać jej się podobało.

-na końcu mimo iż Travis na pierwszej randce zabrał ją na pornosa i uznał to za normalne, później będąc natrętnym - ona i tak na niego poleciała ze względu na sławę zasłyszaną w radu. Absurdalizm.

Oczywiście takich scen jest mnóstwo

3. Zupełnie niepotrzebne sceny, które nic nie dodają do zbudowanej już motywacji bohatera a jedynie żenują.

-przedłużana scena rozmowy z ochroniarzem która nic nie wniosła i nie miała w sobie żadnego celu. Poza dostarczeniem większej dawki żenady oczywiście.

-w jednej z ostatnich scen, Trevis podchodzi do Palantina, wkłada rękę za płaszcz, ochrona to widzi na co Trevis ucieka. Scena nie ma wpływu na nic, nie ma znaczenia ani nie buduje napięcia - absurd. Oczywiście ochroniarz przewraca się jakby był małpą, a taxi driver sobie ucieka.

4. Sceny źle wprowadzające w akcje - na przykład:

- zupełnym przypadkiem po dostaniu broni przez Travisa stał się świadkiem napadu na sklep. Rozwiązanie najtańszie i tak popadające całkowicie w absurd. Przecież można by tak cudownie przedstawić - pierwsze oswojenie bohatera z bronią, a nie zaraz po tym jak się cały uzbroił, żeby stworzyć jakiś postęp scenariusza. Zupełnie pozbawiono tym zabiegiem ogromny ładunek emocjonalny jaki ta scena by za sobą niosła - gdyby była poprawnie skonstruowana.

Poza tym zawiodła mnie trochę scena ostatniej strzelaniny, ale dało się to wybaczyć ze względu na cudowną kamerę.