Beczka śmiechu, proszę państwa, beczka śmiechu. Hollywood zwasze miał bardzo swobodny stosunek do realiów historycznych, natomiast tutaj duch twórców szybował swobodnie, hisstorią nieskrępowany w ogóle. Ale dla Boskiego Yula, który wyglądał jak urodzony kozak (i znakomicie jeździł konno) i tak warto było tę kichę wiekopomną obejrzeć.
Oj tak. Polscy rycerze w helmach konkwistadorow. I jeszcze ten szczwany plan kozacki polegajacy na wywabieniu Polakow z warowni i skierowaniu ich na droge prowadzaca do przepasci. :)))
Oj, weź, nie poniżaj futrzaków...
Ale zgadzam się w innej kwestii, ten,,film" to głębokie, ksenofobiczne dno (łagodnie mówiać !).
Włosko-francuskie Col Ferro e col Fuoco( ekranizacja Ogniem i mieczem z Pierre Brice z 1962,jest na Youtube.) jest jeszcze gorsze.
Gdy zobaczyłem Skrzetuskiego bez wąsów husarię z małymi skrzydełkami na hełmach,polską flagę koloru żółto-czerwonego,blond włosego Bohuna i wiele podobnych przerażających wprost nieścisłości mało nie dostałem zawału ze śmiechu.
Twórcy filmu nic nie wiedzieli chyba o naszym Kraju.
A dlaczego mieliby wiedzieć? Nie jesteśmy centrum świata. Amerykanie myślą, że Finlandia to tylko nazwa wódki, a sama Finlandia leży w Rosji. Polski nie odróżniają od Słowacji, ba, gorzej, bo od Bośni. Dla nich wszyscy łże-Słowianie to jeden kisiel. Radziłbym trochę więcej dystansu do siebie.
Skoro brali się za ekranizację polskiej powieści,to naturalnie musieli dowiedzieć się najważniejszych przynajmniej informacji na temat historii,kultury oraz realiów ówczesnej Polski i Ukrainy,wszak tam rozgrywa się akcja.
Kiedyś mnie doktor po Oksfordzie spytał: "How many Slovaks live in Poland?". Zdębiałem, ale się nie przesłyszałem. Facet, elita intelektualna z Kanady, a Słowianie a Słowacy to dla niego to samo. W wielu filmach historycznych z poprzednich dekad jest masa niedoróbek. "Jezus z Nazaretu" to żenada, tak samo "Spartakus" i cała masa produkcji. Przecież Spartakus to historia Ameryki, a dali ciała z uzbrojeniem i faktami.
W takim razie nie rozumiem czemu kręcili film,którego akcja dzieje się w krajach,o których naturalnie nic nie wiedzą.
Bo im się wydaje, że nie muszą wiedzieć. Jeśli się komuś wpoiło w szkole, że historia jego kraju to pępek świata, to nie ma się co dziwić.
polskiej powieści? przecież Taras Bulba (co nawet jest na filmie napisane pod tytułem), jest na podstawie powieści Gogola - już to wskazuje w jakim świetle będą przedstawieni Polacy, do tego jeszcze amerykańskie "uproszczenia" i wyszło co wyszło....
Ja NIE MÓWIŁEM tu o Tarasie, ale o Ogniem i mieczem, miałem na myśli włoską adaptację Ogniem i mieczem, wydaną w tym samym 1962 roku...
A to sorry, coś mi się pomieszało przy czytaniu. Nie zmienia to faktu, że odnośnie Tarasa wszyscy czepiają się amerykańskiej adaptacji (jeśli można w ogóle takiego słowa użyć w przypadku ich "dzieła"), a nie biorą pod uwagę jak w pierwowzorze opisał Polaków Gogol...
Nie bylo to takie zle. Przed chwila lecialo na kanale MGM HD. Przymykajac oko na realia historyczne - chcialbym u Hoffmana w "Ogniem i mieczem" zobaczyc szarze konnicy z udzialem tak duzej ilosci statystow.
Ba. Hoffman się w kasie nie tarzał, jak twórcy "Tarasa". Też dzisiaj oglądałam i stwierdzam, że jednakowoż Brynner jest boski.