Bardzo podobał mi się klimat i zagadka, ale zakończenie dla mnie było rozczarowujące. Można było wyjaśnić na kilkanaście sposobów kto zabijał i jak to możliwe. Dostaliśmy jednak historię o chłopaku który ma żal do świata, że ciągle zabiera mu najważniejsze osoby i dostaje nadprzyrodzone narzędzie by móc samemu to robić. Po czasie docierają do niego dwie prawdy: 1) że jego żałoba nie jest wyjątkowa i że każdy ma chociaż jedną osobę która będzie za nim tęsknić oraz 2) że mszczenie się nie pomaga na ból. Film obyczajowy i psychologiczny z nutą nadprzyrodzonych elementów.