Kiedyś oglądałam niemiecki (jeszcze przed połączeniem się Niemiec, więc nie wiem, czy nrd-owski, czy rfn-owski) film (nie wiem również, czy fabularny, czy też któryś z kolei odcinek jakiegoś kryminalnego serialu) o seryjnym mordercy dzieci. Przyczaił się na małą dziewczynkę mieszkającą tylko z matką na opuszczonej stacji benzynowej na odludziu. Zwabiał ją cukierkami-wężami z lukrecji (za komuny nawet nie wiedzieliśmy, co to takiego) i bawił się z nią w lesie używając do zabawy pacynki pajacyka. Zaczaił się na niego milicjant, który zamieszkał na stacji wynajmując pokój od nic nie podejrzewającej matki dziewczynki. Po wielu, wielu latach przeżyłam swoiste dejavu, gdyż oglądałam angielskojęzyczną wersję tego filmu, ale nie wiem, czy był to film angielski, amerykański, australijski, kanadyjski, czy jeszcze zupełnie innej produkcji. To było zdaje się w latach 80-tych. Nie pamiętam też jacy aktorzy grali w tej wersji. Niech mi ktoś pomoże, nie daje mi spokoju ten film, a właściwie dwa filmy. Ale tytuł jednego w zupełności by mi wystarczył do szczęścia. Ktokolwiek wie, proszę o informację. Pozdrawiam.