Jest to mieszanka sensacji i romansu - dlatego wprawia w konfuzję licznych amatorów tej pierwszej. Dałem 8, ale momentami ten film jest na 9 - na temat zdjęć można by napisać pracę magisterską. Mamy tu do czynienia też z magnetyzmem Pfeiffer - jedna to z nielicznych aktorek kontynuujących linię wielkich gwiazd przedwojnia i lat 40-60, u której uroda jest idealnie współbieżna z wyjątkowym aktorstwem. Inni aktorzy też są tu znakomici - Walsh, Julia, Russel i oczywiście doskonały Gibson. On po prostu JEST przed kamerą - nigdy nie widzę u niego "szwów" aktorskich - tego, że gra - choć oczywiście używa on techniki - rzemiosła.
Jest też dawka świetnego humoru - proszę zwrócić uwagę na kwestie wypowiadane przez Carlosa od momentu gdy w końcu filmu wchodzi na schodki - i potem- gdy charakteryzuje pod względem małżeńskim Jo Ann Vallenari - mamy tu do czynienia z dziwną mieszanką napięcia ze znakomitym humorem. (Pochwalę się że przewidziałem kim jest Carlos).