Temat przewodni czyli, grupa młodych ludzi zostaje porwana i torturowana przez jakichś psycholi w imię "wyższych idei" był poruszany już milion razy. I faktycznie mało oryginalne to dzieło. Przypomina te wszystkie "hostele", a pojawienie się detektywa przywodzi na myśl "Psychozę" i jej kontynuację. Nie można jednak odebrać reżyserowi kilku ciekawych patentów. Postaci psycholi, dialogi między nimi i ich zmęczenie życiem są pokazane dość realistycznie i faktycznie budzą zainteresowanie. Tak samo surowe ujęcia, wodzące za bohaterami. Kilka scen jak choćby zakończenie, kilka niedopowiedzeń czy przesłuchanie też zapadają w pamięć. Gorzej niestety że ten film się dłuży, często po prostu ciągnie i jest niesamowicie przewidywalna. Cieszę się że dawkowano tu przemoc w bardzo rozsądnych ilościach, a nawet zachowano najmocniejsze sceny poza kadrem- to tu pasuje. Natomiast szkoda, że niestety operując taką atmosferą stworzono film czasami tak pusty i nonsensowny... Można zobaczyć, ale nie wszyscy przetrwają ten seans.