Dla mnie zwykły gniot o torturach, jakich jest wiele. Do puki nie poczytałam o więzieniu
Guantanamo - na jednej ze scen filmu jest zdjęcie tego łysego psychola, w tle tabliczka z
nazwą. Była też scena, w której Obama mówi o zamknięciu więzienia (do którego w
rzeczywistości nie doszło). Wydaje mi się, nie wiem czy prawidłowo, że w filmie doszło do jego
zamknięcia, a tych dwóch to byli strażnicy więzienia, którzy nie zgadzają się z tą decyzją, dalej
poszukują podejrzanych według siebie o terroryzm i traktują je tak jak traktuję się więźniów
Guantanamo.

Wikipedia:
"Osoby przetrzymywane w Guantanamo poddawane są łamiącym przepisy prawa
międzynarodowego technikom przesłuchań. Są m.in. obnażani, ośmieszani (również w
aspekcie seksualnym), zastraszani, izolowani, szczuci psami, ustawiani na wiele godzin w
niewygodnych pozycjach, czy przetrzymywani w pomieszczeniach ze skrajnie niską
temperaturą."

Jak tak sobie wydedukowałam to film nabrał dla mnie sensu i nie był taki zły. A wy jak
sądzicie? Myślicie że tych dwóch było raczej byłymi więźniami czy strażnikami więzienia?