Film był wyświetlany w Muranowie w ramach 4 Festiwalu Filmów Świata Ale Kino! Skorzystałem z okazji - nie często można obejrzeć afrykańskie kino - i wybrałem się na pokaz w sobotę 22 listopada. Pokaz zaszczycił swoją obecnością reżyser filmu p. Haile Gerima.
Film wydał mi się nierówny. Pierwsza połowa opowiada o powrocie Anberbera – głównego bohatera filmu, absolwenta niemieckiej akademii medycznej – do rodzinnej wioski w Etiopii. Ten fragment filmu skupia się na wewnętrznych przeżyciach Anberbera związanych z problemami w przystosowaniu się do miejscowego środowiska. W dalszej części film pokazuje realia komunistycznej Etiopii. Widzimy w nim światek wykształconych Etiopczyków w Addis Abebie lat 80-tych, kiedy trwał komunistyczny terror. Akcja jest przekonująca, rozwija się szybko i mnie osobiście bardzo wciągnęła.
Jeśli ktoś interesuje się afrykańską historią lub kinem, mogę gorąco polecić ten film.
Być może film jest nierówny, jak napisałeś - ale chyba paradoksalnie w tym tkwi jego magnetyczne przyciąganie.
Jest to dla mnie takie podsumowanie historii Etiopii i etiopskiej emigracji z okresu ostatnich 30-40 lat (której nie znałem) w naprawdę prawdziwym prawie 2,5-godzinnym filmie.
Mnie bardzo mocno wciągnął i bardzo się cieszę, że byłem na tym pokazie.
Dla mnie jest to film wspaniały!!!
Film też był pokazany w Kinie pod Baranami w ramach Festiwalu Filmy Świata - interesuję się wszystkim co dotyczy Afryki bo to moje korzenie. Film - rewelacyjny, bardzo mnie poruszył gdyż znane mi są sprawy rasizmu.