No cóż pewnie miało to być jakieś "dzieło" nowatorskie , ale wypadło wręcz fatalnie. Niektóre "literki" były tak debilne , że ciężko było zjarzyć co autor miał na myśli. Oto kilka "literek" z gatunku "Nieporozumienie":
E (i kila innych azjatyckich nowelek) - japońce będą mnie chyba do końca życia zaskakiwać
G - o niczym , banał
H - jakiś pies i esesmańska kotka - głupie i beznadziejne
J , K i tak dalej. Im bardziej zagłębiamy się w ten swoisty alfabet tym jest coraz gorzej.
X - całkiem mocne. Q , S nawet fajne.No i numer Jason'a Eisener'a w takiej formie teledyskowej całkiem na poziomie. Z resztą co ja tu się będę produkował. Obejrzyjcie i sami wyróbcie sobie zdanie na temat tego tworu.