jakbym nie znała dramatu, to byłoby mi trudno dojść, o co chodzi w tej fabule. bally zabija siostrę, bo jej zazdrości, że się umówiła na randkę - wszystkie inne wydarzenia mają jeszcze bardziej idiotyczną motywację albo wcale.
psychologicznie fabuła nie układa się żaden ciąg - gra aktorów jeszcze bardziej to wyjaskrawia.
o tym, że ten dramat ma trochę więcej poziomów niż seria zabójstw nie wspomnę, chociaż może scenarzyście należałoby na to zwrócić uwagę, bo chyba tego nie zauważył.
może lepiej nie brać się za adaptacje tekstów, których się nie rozumie.