Otóż to - mimo "niedociągnięć natury filmowej" - sympatyczny i zabawny. Ja również długo wzbraniałam się przed sięgnięciem po ten musical, mając w pamięci kilka poprzednio obejrzanych pozycji ze "śpiewającymi gejami", od których bolały oczy i uszy. TBGM mnie zaskoczył, rozbawił i pozytywnie naładował, tak że tej dobrej energii wystarczyło jeszcze na długo po seansie. Polecam!

Tańce-wygibańce spoko, muza niezła, może czasem przaśny dowcip mocno podbarwiony erotyzmem, który do mnie nie przemawia, ale niech będzie.
Natomiast elementy pozamusicalowe, tj. scenariusz, gra aktorska, postaci, historia - masakra. Myśmy z przyjaciółką po prostu umierali ze śmiechu i zażenowania. Totalny shit, tak totalny miejscami, że aż miło było zobaczyć aż taki gniot:D
A i jeszcze ci religijni rodzice na koniec... kosmos!

Nooo, i uproszczone, uschematowione tak, że aż obraża mózg.