Miałem okazję rozmawiać z reżyserem i gdyby nie to moja ocena była by niższa... Każdego chyba zdziwiło zakończenie (począwszy od ognniska z Japonkami i dziwnym zdarzeniem mającym tam miejsce na które chyba każdy zareagował "WTF?!" Pytanie dlaczego reżyser to zrobił chyba nurtowało każdego? Jaki to miało sens? Jego odpowiedź była błyskotliwa bo gdyby zastanawiać się nad każdym zdaniem Pisma Świętego (tutaj padł przykład zamiany ludzi w słupy soli) to równie dobrze moglibyśmy pomyśleć "WTF?!" i ogólnie po co i na co? Zbyt bardzo przyzwyczajeni jesteśmy do filmów które każdą sceneę i ruch można uzasadnić.
Uważam, że aktorsko na wysokim poziomie, wiele zabawnych scen i dialogów. Polecam :)
(można zobaczyć w ramach Off Plus Camera 20.04.12 o 17 w Kinie Pod Baranami)
A moim zdaniem film bronił się do momentu ogniska z Japonkami, później wybuch głowy wszystko zepsuł, jak dla mnie zupełnie bez sensu. A reżyser sam za bardzo nie potrafił obronić tego momentu i odpowiedzieć na pytanie, dlaczego przypina kwiatek do kożucha (w sensie film, który się fajnie rozwija, nagle traci, poprzez bezsensowną, irracjonalną scenę, która nic nie wnosi, a wszystko burzy). Film w porządku, ale bez takiego zakończenia byłby dużo lepszy
W tym filmie chyba o to chodziło, że żadna z opowieści nie miała puenty - ale co to miało na celu?? Chyba sam reżyser nie wie.
Szkoda, że historia gościa, który chciał się zastrzelić, nie została chociaż dokończona. Zapowiadała się ciekawie.
Ogólnie mi te mini - opowieści się podobały i myślałam, że koniec też pójdzie w tę stronę, ale niestety zabrakło drugiego bohatera. A reżyser nie musi uzasadniać po co robi to i tamto, chodzi o to, żeby widz miał świadomość, że wszystko w filmie jest przemyślane, a ja słuchając reżysera miałam wrażenie, że on sam nie wie o co mu chodziło.