Mimo że śledzić zmagania koszykarzy zacząłem w 1995 roku, i nie załapałem się na Mistrzostwa w Barcelonie, nie widziałem na bierząco DREAM TEAMU, baaa nawet w późniejszych latach nie kibicowałem tym zawodnikom a wręćz kibicowałem innym drużynom by pokonały Chicago, to doceniam na maxa to co wnieśli oni do tej gry i przy tym filmie ronię szczere łzy.
PS. Wczoraj czytałem artykuł o Polaku który spełnił swoje marzenie i w tym roku poleciał na Finały NBA do Stanów. Jego wyczyn i film który włąsnie obejrzałem który uświadami mi co mnie ominęło pcha mnie ku temu by podąrzać za swymi marzeniam dalej . BLESS
ALOHA