i can not live without volcanos..
wernerowska wunderwaffe; herzog w swoim żywiole; w poszukiwaniu cudownego; w wielkim zapatrzeniu; na wiecznie wznoszącej się fali ekstatycznej celebry landszaftu, prawdy i wondery; na granicy światów; łapiąc sakramentalne aspekty chodzenia i patrzenia; sakralizując rytuały przejścia, te zderzenia, odwieczne korowody krótkich mgnień piękna - fire meets water, life meets death, spirit meets mater, big bang - oddaje hołdy i bije pokłony bohaterom wyplecionym z tego samego co on tworzywa.
wraz z nimi przechodzi, tymi samymi otworami, do innych wymiarów i światów - w aurze sakralnego majestatu, rytuału i poetyckiej ekstremy.