Pierwszy smażony naleśnik, nie zawsze musi być nieudany, czyli o próbach wkroczenia w dorosłość i złapania uśmiechu od losu.

W wyniku zbyt bujnie podkolorowanego listu, nastoletni Kenny i dwójka jego przyjaciół wyruszają nad Niagarę do Kanady, gdzie ma znajdować się ma najlepsza "meta" na świecie. "Rosie's", bo tak ją zwą, mieści piękne cizie kupczące swym ciałem za całkiem rozsądne ceny.
Młokosi widzą w tym swą szansę na utratę dziewictwa, co prawda jedni chcą go się pozbyć bardziej gorliwie, inni mniej, jednak do niezapomnianej przygody cisną się jednakowo.
W czasie podróży poznają urodziwą Annę (Jacqueline Bisset), którą z powodu zbiegu okoliczności, biorą za pannę lekkich obyczajów.

Seans całkiem przyjemny, choć bez większych uniesień. Można z uśmiechem powspominać sobie czasy wieku szczenięcego (niektóre rzeczy nigdy się nie zmienią).

Plotka głosi, że Wes Stern wcielający się w rolę Kenny'ego, bazował na postaci Benjamina Braddocka z "Absolwenta".