film obejrzałam tylko dla Nicka Offermana i gość jest mi winny za to godzinę z minutami z
życia. Jeden wielki teledysk dla hipsterskich zespołów (co z tego, że muzyka miejscami
uchodziła nawet). Daremna nuda, zero fabuły, tyle samo pomysłu, jeszcze mniej
oryginalności.
dopiero zobaczyłam odpowiedź ;P niestety mało za grał i był kompletnie niewidoczny na ekranie