To nie jest film, jaki widzieliście w zwiastunie. Więcej tu powagi, patosu i sztucznej dramaturgii, zamiast jazdy po bandzie, humoru i absurdu. TO nie jest wysokobudżetowe sharkando, tylko raczej przegięta do granic możliwosci wersja Szczęk.
Na szczęście Meg bywa zabawny, a niektóre sceny naprawdę dostarczają mnóstwo frajdy. Wreszcie jest Jason Statham, którego podobnie jak Dwayne’a Johnsona, przyjemnie się na ekranie ogląda w każdych okolicznościach. Powinniście być zadowoleni.
Recenzja: http://kulturacja.pl/2018/08/recenzja-filmu-the-meg/