Chłopiec imieniem David (Mark Owens) po tragicznej śmierci rodziców trafia pod opiekę purytańskiej ciotki Marty. David był bardzo zżyty z podróżującym po Afryce ojcem, a teraz zostaje sierotą. Ciocia Martha jest bardzo apodyktyczną osobą. Pozbywa się wszystkiego co David kocha: kury, pieska i afrykańskiego przyjaciela chłopca. Straumatyzowany chłopiec wznosi modły do goryla nazwanego Charlie i dąży do zniszczenia ciotki. W dodatku Davida łączy dość intymna relacja z kucharką zatrudnioną w posiadłości Marty.

Znany także pod tytułem "Friday the 13th: The Orphan" ten zapomniany film oferuje trochę suspensu, trzy morderstwa i kilka surrealistyczno-niepokojących scen. Niestety akcja jest nader powolna i ciut przegadana. Generalnie bliżej "The Orphan" do dramatu psychologicznego i smutnego filmu coming-of-age niźli do horroru, choć scena mordu na służącej to czysty slasher.

Pierwszy seans 11 grudnia 2010 roku, dziś kolejny. Podobno oryginalna wersja filmu trwała aż 110 minut, natomiast moja ocena bazuje na 83-minutowej wersji.

Film jest opisany w "Nightmare USA" Stephena Throwera.