Wrażenia z "The Place" podobne do "Oczy szeroko zamknięte" - nie wiem o co chodzi w filmie i po co został nakręcony. Może to mój mały rozumek. Technicznie dobry, gra aktorska jak najbardziej w porządku, ale wszystko wali się przez pogmatwaną treść. Główny bohater w typie Dr House`a, rozważania o ludzkich marzeniach i co są w stanie dla nich zrobić, a potem okazuje się, że to wcale nie tak, że są inne drogi. Zawiodłem się na tym filmie.
Dla mnie w tym filmie chodzi o oswajanie demonów - "cienia". Gdy lęki zostają pokonane, oswojone, przyjęte - np. w przypadku pracownika warsztatu/barmana, który chce spędzić noc z wyidealizowaną kobietą z plakatu, bo boi się wzięcia odpowiedzialności za kogoś i opieki nad kimś (o czym sam mówi), a kończy jako opiekun małej dziewczynki - rzeczywistość sama zaczyna się układać i przybierać pomyślny tor. Oswoisz lęk, idziesz do przodu. Dla mnie o tym jest ten film
Film mi się podobał. Dyskutowałem o nim sam ze sobą, miałem różne tropy, ale na końcu... na końcu przeczytałem powyższą wypowiedź i mnie olśniło. Dzięki! W punkt!
"rzeczywistość sama zaczyna się układać i przybierać pomyślny tor."
No, tylko szkoda, że kończy pchnięty nożem, a może nawet martwy (nie pojawia się więcej). :p
"opiekun" słowo w tym przypadku na wyrost. Przeciez dziewczynka była brudna , zaniedbana, karmiona herbatnikami. Do tego napewno przerażona, i wyczekującą uwolnienia od swojego "opiekuna"
Film miał byc o wyciąganiu z ludzi demonow. Wyszła afirmacja ludzkiej natury, bo sie okazało (buhaha) , ze człowiek z natury jest dobry, niezdolny do czynienia rzeczy złych ......
ale był opiekunem bo zrobił ten krok by się nią zaopiekować. a sam film jest wg mnie o tym, że w tym całym złu i zatraceniu zostały z nas wyciągnięte dobro. Jeżeli Polacy zdecydują na swoją wersję co po Nieznajomych mnie nie zdziwi to Nowicki ma pewną rolę ;)