O ile "Dobrze się kłamie w dobrym towarzystwie" było filmem naprawdę dobrym, to "The Place" jest nieporozumieniem. Seans idealny dla fanów Paolo Coelho, kołczów i mentorów internetowych. Wielkie rozczarowanie.
Widziałem wczoraj ten seans i byłem pozytywnie zaskoczony. Moim zdaniem scenariusz jest niesamowicie napisany, porusza wiele wątków na raz, łącząc w jedną spójną i ma na tyle ciekawą historię, że wystarczy jednen plan, aby wciągnąć widza do samych napisów końcowych. Dodam, że jedyny kiczowy wydźwięk tej kinematografii to muzyka, która z utworu na utwór była coraz gorsza.
Ale każdy ma swoją opinię i chętnie poznam szczegóły co było na „nie” według Ciebie.
Muzyka faktycznie niesamowicie kiczowata. Początkowo byłem zaintrygowany, liczyłem na jakieś logiczne wyjaśnienie całej sytuacji, kiedy już byłem pewien, że nic takiego nie dostanę mocno się rozczarowałem. Niby film o tym ile ludzie potrafią poświęcić dla swych marzeń i jak często w trakcie ich realizacji zmieniają zdanie, tak naprawdę przez półtorej godziny oglądamy nudne rozmowy faceta w kawiarni z których ostatecznie nic nie wynika