Zapowiadało się ciekawie, opuszczone, obskurne metro wzbudzało niepokój, ale im dłużej trwał film tym było coraz gorzej. Duszki Kacperki ani straszne, ani dobre- dym bez oczu? Zwykła postać człowieka? Proszę was. Halucynacje ze stadami moli i wypływającą ze starej muszli klozetowej krwią też nie robiły wrażenia. Badania nad falami dźwiękowymi tylko jako ciekawostka, nie wnosiły zbyt wiele. Burzliwa i dramatyczny przeszłość Kelly w późniejszym seansie bardzo napiętnowała całą akcję, ale była nijaka. Całościowo film wyszedł dosyć nudno, było parę scen, gdzie twórcy troili się, żeby jakkolwiek nastraszyć, ale wychodziło marnie. Gra aktorska też słaba. Jedyne co mi się tutaj podobało to opuszczona stacja metra i początkowo interesująca historia, nie mniej lepiej omijać ten horror szerokim łukiem.