Miasto przyszłości podróżujące w czasie ucieka przed atakującymi je cyborgami. Przenosi się z
roku 4039 do 1988. Jako, że przeniesienie w czasie całego miasta to rzecz całkiem
skomplikowana, na kilka dni wcześniej wysyłają dwuosobowy zwiad. Oczywiście cyborgi
pojawiają się równocześnie z ludźmi przyszłości i ponownie zaczyna się walka. Jeśli chodzi o
sam film to to coś w stylu "Terminatora" (tylko cyborgów dużo więcej) z dodatkiem "Star Trek". Z
tym, że akcja toczy się na australijskich zadupiach. Od filmu niestety wieje nudą, choć niektóre
sceny robią w nim niezłe wrażenie (np. atak na posterunek). Kostiumy cyborgów wyglądają tak
sobie, ale scenografie w mieście przyszłości mają swój mroczny urok. Do tego bohaterowie są
całkiem w porządku. Gdyby w filmie trochę poprawić scenariusz, albo dodać jakichś kuriozalnych
smaczków, dzięki którym warto byłoby go zapamiętać, to byłaby to całkiem niezła rzecz. Ale nie
jest. Jest tylko średnio.