Taka sobie historyjka o niebezpiecznym igraniu z genetyką.Lubię takie futurystyczne klimaty,ale w tym filmie właśnie tego klimatu zabrakło.W miarę nieżle się ten film ogląda,ale jest on jakiś taki bez duszy,wyprany z większych emocji do tego można dodać "drewnianego" głównego bohatera i słabe dialogi,spodziewałem się czegoś lepszego.Na plus na pewno ładne zdjęcia i widoczki,kilka lepszych momentów podczas transformacji głównego bohatera,oraz Taylor Schilling,która jako jedyna w tym filmie próbowała zagrać postać z krwi i kości.