"Iron man 3" słaby, "Thor 2" słaby. Śmierć Lokiego - ciekawi jaki frajer dał się na to nabrać? Natomiast najsłabsza częścią tego javascript:void(0) był główny badass - co to miało być?! Ani nic mądrego nie powiedział, ani choć przez chwilę nie dokopał javascript:void(0), gdyby matki mu nie zadźgał to by już była bajka dla dzieci.
To nie ma znaczenia, Malekith był jego panem, więc wszelkie zbrodnie spływają na niego.
jako ze bardzo uwaznie sledzilam wszelkie wywiady, newsy, trailery dotyczace tego filmu to musze powiedziec ze finalna wersja jest kiepska. jest to najkrotszy film marvela i wlasnie tego nie rozumiem,bo wycieli pelno scen. np przed smiercia friggi odyn przyszedl na czas i porozmawial z malekithem. ten wyjasnil ze zabija ja poniewaz bor ( ten koles ktory byl pokazany jak z nim walczy na samym poczatku filmu ) zabil jego zone i corke. i to wlasnie dawalo mu fajny motyw. naprawde, nie mam pojecia po co to ucieli.
tak samo loki - do sierpnia ( czyli 3 miesiace przed wydaniem filmu ) byla nakrecona wersja w ktorej loki faktycznie umiera. jednak tom hiddleston wystapil na san diego comic con w roli lokiego ( przebral sie i zapowiedzial trailer ). reakcja ludzi tak bardzo zadziwila marvela ze zdecydowali sie przywrocic go do zycia i na trzy miesiace przed robili mnostwo dokretek i praktycznie zmieniali film tj zostala okrojona scena jego smierci, koncowka filmu, dodana rozmowa z odynem z samego poczatku.z tego co pamietam watek mrocznych elfow takze mial byc rozwiniety, mialy sie one pojawic w vanaheim ( tam gdzie byl hogun i thor walczyl z tym 'kamiennym'potworem ). wymieniac moglabym dlugo, w kazdym razie w finalna wersja zawierala tylko jakies 60% materialu ktora zawierala wersja pierwotna, nakrecona ( pewnie gdzies lezy, w biurach marvela eh eh ).
tez tak mysle ;p uwazam ze obok winter soldier'a to najlepszy 'zly'. moze dlatego ze tak na 100% nie jest 'zly' ;p wiadomo o co chodzi.
chyba dopiero wtedy do nich dotarlo ze ludzie bardzo lubia jego postac i to by bylo jak ubicie kury znoszacej zlote jajka ;p
Nieprawda, jest jeszcze Ivan Vanko I ten glupek Justin Hammer. To calkiem fajny duet zlych.
vanko nie za bardzo przypadl mi do gustu, ale na powrot hammera czekam :) szczegolnie sympatyczne bylo jego cameo w all hail the king, chociaz mogli sobie odpuscic robienie z niego geja ;p
Vanko malo mowil ale jego zlosc i motywacja mowily wiele. Hammer gej? Zazdrosnik i tyle. Lasy na kase.
Hammer gej, tak wywnioskowalam po all hail the king, przedstawili to dosc wyraznie ;p
vanko mial motywacje powiedzmy dobra ( zalowal ze ojciec umarl w biedzie, myslal ze stark ich oszukal ) jednak no, ojciec mu naklamal o tym jaki to howard byl zly (o ile dobrze pamietam )
Tak wywnioskowwalas ok. Jesli chodzi o Vanko to prawdomowna tarcza nie zawsze jest prawdomowna. No i oczywiscie to byly czasy zimnej wojny gdzie wszyscy siali ziarno prawdy. Vanko byl efektem ubocznym, dlatego byl wiarygodny a nie byl zly bo byl zly.
niestety tdw to straszna tandeta: po raz kolejny ,,zabili go i uciekł,, masa nielogicznych przeskoków + bezsensowny Odin płytka Portmanka i bad ass bez jajców i charakteru..film na poziomie bajek dla dzieci ;]