PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=707970}
7,7 178 574
oceny
7,7 10 1 178574
6,9 42
oceny krytyków
Thor: Ragnarok
powrót do forum filmu Thor: Ragnarok

Podano już najważniejsze postaci, które wystąpią w Thor: Ragnarok i moją uwagę najbardziej przykuła postać Walkirii. Pięknej blond wojowniczki o niebieskich oczach...która będzie grana przez czarnoskórą aktorkę. Moim zdaniem to przesada. Naprawdę rozumiem walkę z rasizmem, ale czy konieczne jest niszczyć aż tak typową postać komiksową? A nawet i mitologiczną! Ciekawi mnie czy gdyby zmienili postać czarnoskórą na białą to też wszyscy by to akceptowali. Nie sądzę.
A wy jak myślicie? Lepiej trzymać się komiksów czy utrzymywać poprawność polityczną?

MadEvilOwl

Oczywiście, że trzymać się komiksu. Już mogliby wprowadzić czarnoskóra postac albo stworzyć na potrzeby filmu. Czarny Nick Fury? Przymknąłem oko. Czarny Johnny Storm? Z tym też nie mam problemu, ale mogliby dać też czarną Sue Storm, a przynajmniej powiedziec to wprost że była adoptowana. Ale dl tego się już przyzwyczaiłem. Ale już za dużo tej poprawności politycznej...

ocenił(a) film na 10
LordVader345

Też uważam, że lepiej byłoby wprowadzić jakąś postać niż psuć obraz postaci tak typowej, która na sam dźwięk słowa "walkiria" kojarzy się z blondynką o niebieskich oczach, na białym pegazie. Kto wie jaką jeszcze postać nam zmienią. Galactusa? Black Bolta? Może nowy Wolverine będzie czarny, bo czemu by nie? A może dziewczyna nowego Petera Parkera będzie czarna?

Najbardziej denerwuje mnie fakt, że kiedy zmieniają kolor skóry białej postaci na ciemną to wszyscy są za, bo poprawność, bo walka z rasizmem, bo ludzie by się rzucali, że jesteśmy źli. Ale jak biały aktor ma zagrać kogoś kto w rzeczywistości był ciemniejszy choć odrobinę to od razu wielkie halo i rasizm. To już filmy DC się trzymają się kolorów jak trzeba...

MadEvilOwl

No nie do końca :P Perry White był biały a w filmie jest czarny. Ale reszta raczej jest ok

Miże być i nawet czarny kapitan ameryka sle pod warunkiem że to nie będzie czarny steve rogers a jakiś inny czarny jak Sam Wilson (który aktualnie w komuksach jest Capem)

ocenił(a) film na 10
LordVader345

A, no to jedna zmiana nastąpiła, a to i tak nie jest częste jak u Marvela i nie tak widoczne.

MadEvilOwl

A w Supergirl był czarny Jimmy Olsen...
Na szczęście DC zrobiło to z maks 5 razy, a Marvel? 15,20?

ocenił(a) film na 10
LordVader345

Ja aż tak na DC się nie znam i nie interesuję, więc wyliczyć nie mogę jak ty Anakinie, ale widzimy, że jednak było tego mniej i to nie tak kontrowersyjne

LordVader345

Podobno planują, nakręcić czarnego Spider-mana...
Ale po co skoro Venom już jest

patrykniedzialka

Polecam zapoznać się z osobą Milesa Moralesa. ;)

ocenił(a) film na 6
KlakierPLNY

Tak jak napisał Klakier, też polecam poczytać o Milesie. :)

ocenił(a) film na 9
KlakierPLNY

Ale zdajesz sobie sprawę z tego, że to temat, na który teraz dyskutujecie tylko, że w komiksie, a nie w filmie? Same shit.

TheClownie

No nie do końca. Miles Morales został wprowadzony jako nowa postać i tutaj nie ma problemu, że jest on czarny. Problem by był, gdyby zmieniono kolor skóry Peter'a Parker'a, tak jak zrobiono to z Walkirią, postacią białą w komiksach jak i mitologii.

ocenił(a) film na 2
patrykniedzialka

Akurat ten czarny Spider Man, to nie ta sama postać co biały. W komiksach są teraz obydwaj. Peter Parker jest jakby idolem i mentorem czarnego dzieciaka, który zdobył podobne moce.

LordVader345

WTF?! RUDAA Lois, trans Jimmy Olsen (no bo jest laską) Aaaaaaaaaaaa , a wszystko zaczęło się od braku Mandaryna w IM i wsadzenie zamiast niego "mandarynki" i Kiliana w IM3, teraz mamy kolejne zmiany wizerunków i niszczenie jednym ruchem Młota ( przynajmniej w zwiastunie) A o ile słyszałem nic takiego nie było w komiksach i zapewne węża ikonicznego Jormunganda też nie dadzą bo po co ?! Jak oni tak mogą, przecież chędożą kanon bardziej niż Wiedźmin we wszystkich powieściach. Najgorsze jest to że są bezkarni trochę jaki PISuary bo tak wolno dział TS w Strasburgu, a tu winni jesteśmy my sami bo na takie podróby ciągną tłumy do kin i trzepią prawie przy każdym filmie z DCU i MCU niezłą mamonę ://

ocenił(a) film na 7
GalaQXus

Kompletnie nie rozumiem tego butthurtu związanego z obsadzaniem czarnych aktorów w rolach "zarezerwowanych" dla białych w takich filmach jak Thor (czy James Bond i afera z pomysłem, żeby Bonda grał Idris Elba). Zarezerwowanych, bo co?

Widziałem Thora: Ragnarok, był rozkoszną zabawą. To nie jest film na poważnie, nie jest wiernym odwzorowaniem mitów skandynawskich, nie ma na celu uczenia kogokolwiek o skandynawskiej mitologii. To jest zabawa, film na podstawie komiksu, w dodatku film bardzo stawiający na aspekty komediowe i absurdalność. To, że czarną dziewczynę zaproponowano do roli Walkirii robi temu filmowi dosłownie nic. Ani złego, ani dobrego. Ot, postać jak każda inna. Robienie z tego zamieszania jest nonsensem. To samo zresztą w przypadku Heimdalla, granego przez Idrisa Elbę - bardziej cieszy mnie fakt, że tak świetny aktor jak Idris Elba jest zaangażowany w ten film, niż martwi to że historycznie białą mitologiczną postać gra czarnoskóry aktor. Wielkie mi cokolwiek.

Dwa lata temu Lin Manuel Miranda napisał i wystawił fenomenalny broadwayowski musical: "Hamilton". Jest to musical o rewolucji i pierwszych latach niepodległości Stanów Zjednoczonych. Głównymi bohaterami są postacie historyczne - Aleksander Hamilton (sekretarz skarbu w rządzie Jerzego Waszyngtona), Jerzy Washington (pierwszy prezydent USA), Tomasz Jefferson (trzeci prezydent USA), James Madison (czwarty prezydent USA), Aaron Burr (wiceprezydent USA z rządu Jeffersona) oraz wielu innych.

Wszyscy wyżej wymienieni, z wyjątkiem Hamiltona (gra go Lin Manuel Miranda, o pochodzeniu bodajże filipińskim), grani przez czarnoskórych aktorów. Problem? Ani trochę! Musical jest genialny!

Hamilton jest oparty na muzyce hiphopowej i bardzo silnie uwzględnia kulturę amerykańskiego hiphopu, wplecioną w historię USA. Jest to fenomenalne i artystycznie dojrzałe dzieło, w którym kompletnie bez znaczenia jest to, że Jerzego Waszyngtona gra czarnoskóry aktor, mimo że przecież Waszyngton był biały!

Dlaczego piszę o Hamiltonie? Ano dlatego, że ten musical jest świetnym przykładem na to, że kolor skóry pierwowzoru jakiejś postaci nie determinuje, że taki kolor skóry musi mieć aktor w jakiejś adaptacji tego pierwowzoru.

Oczywiście, czasami są sytuacje, w których kolor skóry aktorów powinien być mimo wszystko odpowiednio dobrany do postaci odgrywanych przez tych aktorów. Tu jednak wracamy do Thora - Thor takim filmem nie jest. Nie ma znaczenia, czy Thor jest biały, czarny, żółty czy zielony, nie ma znaczenia jaki kolor skóry mają jego towarzysze. To jest komiks, to jest zabawa, równie dobrze mogliby to być sami hindusi. Czepianie się koloru skóry Valkirii ma mniej więcej taki sam sens, jak czepianie się tego, że jej zbroja jest futurystyczna (i kampowa), a nie średniowieczna (i ponura).

Czy jednak jest ktoś zdrowy na umyśle, co powie: ZBROJE W THORZE WOGULE NEI NAWIĄZUJO DO MITOLOGII SKANDYNAWSKIEJ!!!111jeden NIDGY TEGO FILMU NIE OBERJZĘ!!11

A jeżeli tak, to czy na pewno powinniśmy kogoś takiego traktować poważnie?

Yawner

A mogę odpowiedzieć?...Chyba mogę.Przeczytałem tam,co napisałeś(aś) wyżej i mam wrażenie,że nie patrzysz na problem "uczarniania" rzeczywistości w szerszym spektrum. Oczywiście Twój tok myślenia jest logiczny i właściwie racja -jest wielu wybitnych czarnoskórych aktorów.Rzecz w tym ,że moim zdaniem część widzów ,głownie młodych nie zada sobie trudu sprawdzenia kim były Valkirie (Zresztą ten film tak to przedstawia ,że serio śmiech mnie ogarnia,piszę z głowy ale to chyba były służące Odyna ,które zabierały godnych wojowników do Valhalli ,ale nie jestem ekspertem).Większość nie zada sobie nawet trudu sprawdzenia kim był Thor nawet, bo ten tam blondynek to ma wspólny z Thorem tylko Mjolnir (Ten młot tam).W ten właśnie sposób giną kultury całe ,bo 95%obejrzy film ,a 2% poczyta w co wierzyli skandynawowie. Za dwa pokolenia ,ludzie będą myśleć ,że Valkirie to pijane awanturniczki ,a Loki to syn Odyna. Pozdro

HalloWin

Oglądnąłęm już Ragnarok i jedyne co mi brakowało to tego zabójczego węża, więc tak tragicznie nie było, hociaż mogli tego gada wsadzić i np zamiast Thora uśmiercać, załatwić mu antidotum do końca filmu, albo żeby w ogóle go nie ukąsił, tylko żeby była walka jaka kolwiek z nim

GalaQXus

Tylko węża Ci brakowało? ,nie chcę popadać w skrajności,ale jak myślę wiesz sam,Ragnarok to cały ciąg zdarzeń(Baldur,żołnierze Valhalii, Frigg,Olbrzymy,Fenrir-chociaż do niego nawiązanie było,dużo tego).Rozumiem ,że to tylko głupiutki film,tylko całościowo może zostać odebrany jako ekranizacja mitów.Dlatego jestem przeciwny takim dziwactwom jak "Thor Ragnarok".Chociaż jest to całkiem śmieszna "komedia fantasy".Pozdro.

HalloWin

Też bym chciał żeby wszystkie postacie z Ragnaroku wystąpiły ale przynajmniej jakieś były w tym rimejku

ocenił(a) film na 7
HalloWin

Nie, no powaznie... Kolejni, ktorzy ekranizacje KOMIKSU, uwazaja za ekranizacje, mitu albo mitologii?
Jezeli dzieciom bedzie sie o tym mowilo i kazdy widz z taka swiadomoscia do kina pojdzie, to nie wiem jakim trzeba byc glupkiem, zeby wyjsc z kina i chociaz pomyslec o tym, ze to jakas mitologia.
Uwazam, ze wlasnie tworcy doskonale poszli w taka forme ekranizacji opowiesci, ze nie pozostawili zadnej watpliwosci, ze to opowiesc o kosmitach, jakiejs tam planecie i ich perypetiach, a nie skandynawskiego Thora itp.
Wydaje mi sie, ze probujecie na sile cos udawadniac, tak jak widzowie 300, ktorzy sie oburzali, ze nie tak to wygladalo, nagminne zapominajac czego to ekranizacja tak naprawde, a tam przeciez niebezpieczenstwo pomylenia prawdy z fikcja byla wieksza niz tutaj, gdzie co najwyzej jedna fikcje pomylic mozna z inna fikcja i bajaniem.
Co jak co, ale ten film jednak juz pokazal, ze Loki nie jest synem Odyna. Dlatego mylace jest, ze jednak tak go nazywaja, a Thor przyrodnim bratem, bo zadne wiezy krwi ich wszystkich trzech nie wiaza.
Po drugie chyba bardziej krzywdzace jest zrobienie z Hali ich siostry... i ogolne sprowadzenie Lokiego do mydlka, zamiast gorznego przeciwnika i stworzyciela wielu postaci, broni. W koncu Hala jest jego corka... a Wilk tworem. Waz, waz... No tak wszyscy sie jaraja wezem, ale macie tu innego wielkiego, zielonego stwora g.
Widze, ze chyba twocy filmu powinni jeszcze parokrotnie obnizyc poprzeczke inteligencji u widzow i wpsorwadzic jakas ziemska postac, ktora usiadze i na ekranie powie wprost, ze to kosmici, ze nasze mity sa tylko opowiesciami, ze nieprawda jest, ze ten jest synem, tamta corka itp. bo to tylko ludzie sobie wymyslili do bajania i ze ten film o tym nie jest i zeby nie mylic bohaterow z tymi ziemskimi mitami tak... bo inaczej, no rzeczywiscie, zapamietaja zla mitologie nordycka heh.

A tak po mojemu to Brenan czy jak mu tak, to sie zabil? Z tej wysokosci, to trup na miejscu i mial niezle poskrecane lapy, a przeciez bal sie byc znow uwiezionym w Hulku.

Co jak co, to ja juz bardziej sie bede czepiac Pegazow, bo to inna mitologia, inny mit i wsadzanie go tutaj to juz jak wsadzenie rozniwe dobrze Jezusa piperdalajcego z krzyzem w lapach i walacy w leb Thora.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 7
GalaQXus

Po pierwsze - chociaż postarajmy się zachować granice kultury w dyskusji. Ja mam swoje zdanie, Ty masz swoje - to nie uzasadnia tego, żebyś nazywał mnie bezmózgiem.

Po drugie - ciągłość fabularna w Bondach i ich ogólna chronologia generalnie nie bardzo się klei, więc to że w Skyfall było pokazane skąd pochodzi Bond nie znaczy, że tak ma być na zawsze (albo że to nawet ten sam Bond - vide popularna teoria, że James Bond to pseudonim przybierany przez kolejnych agentów, a nie ta sama osoba).

Yawner

Bondy nie kleją się od 21 albo od nowego Q, więc nie znasz się , ciekawe czy przynajmniej mniej postaci i wydarzeń usunęli z Ragnaroku komiksowego :)

ocenił(a) film na 7
GalaQXus

Biotac pod uwage ,c osie tam dzieje, to wybacz, ale wlasnie bialy hest bardziej nie nie na miejscu. Obecnie tak, czarny bardziej pasuje geopolitycznie niz bialy, jezeliby go mieli wysylac na bliski wschod czy wlasnie do Afryki. Jednakze obsadzanie Bonda czarnym w czasach dziania sie akcji filmu zimna wojna itp. to przeciez byloby skrajnym debilizmem. Tak jak debilizmem bylo wysylac w latach 70 czarnego do Niemiec z piarszywa dwunastka oraz porabanca na tle moralnosci i kobiet do burdelu...
Po prostu trzeba zachowac pewna logicznosc tych zmian, przygotowac tlo albo nie wprowadzac ich tam gdzie wlasnie pasuja jak piesc do nosa niezaleznie od naszych rasowych predyspozycji.
Mnie by tak samo nie odpowiadalo robienie z Bladea bialego itp. Lata temu dziwilam sie Kleopatrze, ale teraz juz wiem, ze Tajlorce bylo blizej do niej niz jakiejkowiek kolorowej w imie poprawnosci.
I nie, ale jakos nie przemawialby do mnie najlepszy musical np Wesele z Wietnamczykami, nie i juz. Moze do Amerylanow przemiawia takie bawienie sie kanonami czy nawet historia, mnie nie. Moze po prostu za malo problemow mieli z tym i nie wiedza co to jest nieklamanie nt, historii, trzymanie sie faktow wtedy kiedy wszystko bylo zmienianie i przekabacane.
I jakos nie wydaje mi sie, zeby byli bardzo zadowleni jakbym zrobila film o Vietnamie albo Wojnie Secesyjnej i zamiast Wietkonkgy wsadzila tam czarnyc, a z Poludniowcow zrobila dobrych ludzi i patriotow.
A co, wolno mi przeciez prawda? Moja, wizja, trzeba byc toleracyjnym heh. Heh juz widze jakby ci sami, domagajacy sie tego i pchajacy czarnych w historie europejskie na ekranie by sie nie oburzyli.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 7
GalaQXus

Jak ty sie odzywasz gowniarzu do kobiety i to starszej, w wieku twojej matki zapewne?
Czego nie byles w stanie zrozumiec, ze jedyne co potrawisz to taki debilny tekst?

alisspl

Zgadzam się w 100 % - od terroru politycznej poprawności jest mi niedobrze i wszystko co piszesz to prawda. Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 8
Yawner

Uważam "Hamiltona" za najlepszy musical wszechczasów i oryginalną obsadę również za najlepszą. Zmiana koloru skóry mnie nie uwiera, choć w pewych momentach śmieszy (dlatego Laurens walczący o "the first black batalion", podczas gdy połowa obsady jest czarna, nie wzruszył mnie aż tak bardzo, jak mógłby). Są jednak pewne różnice między tym spektaklem, a "Thorem":
1. "Hamilton" jest hip-hopem, więc dlatego czarna obsada po prostu pasuje (słuszna uwaga o kulturze amerykańskiej). Traktuję styl musicalu i obsadę za środki służące jego "unowocześnieniu" - tak miało być i ok. Nie widzę jednak powodu takiego "unowocześniania" Asgardu, zwłaszcza, że on właśnie miał być taki, jak z mitologii skandynawskiej. Widzimy mnóstwo nawiązań do niej i po prostu lepiej się ogląda Asgard jak najbardziej zbliżony do piewowzoru. Czy moglibyśmy sobie wyobrazić np. czarnoskórego Thora bez brody? Może byłby dobrze zagrany, ale taki typowy wiking po prostu lepiej tworzy klimat. Nie robię jakiejś strasznej spiny o czarną Walkirię, ale po prostu uważam, że typowa skandynawska blondyna jest bardziej klimatyczna.
2. W musicalu ważne są umiejętności wokalne, które w "Hamiltonie" stoją na najwyższym poziomie - dlatego taka, a nie inna obsada jest najlepsza. Jednak w przypadku drugoplanowej roli filmowej wydaje mi się, że aktorkę można z powodzeniem zastąpić inną, film nie ucierpi, a widzowie będą mieli Asgard, który lepiej odpowiada utrwalonym przez tradycję i komiksy wyobrażeniom. Taki drobny szczegół, który by nas ucieszył, może nic ważnego, ale jednak... that would be enough...

ocenił(a) film na 7
NethMarie

1. Fragment dotyczący Laurensa jest akurat autentyczny - to był jeden z bliższych przyjaciół Hamiltona i był bardzo zaangażowany w zwalczanie niewolnictwa, które zresztą było pierwszoplanowym zagadnieniem w tamtych czasach.

2. To jest film, w którym z ziemi można przelecieć sobie w inne miejsce galaktyki bez problemu (w tym do Asgardu), valkirie latają statkami kosmicznymi i używają karabinów laserowych oraz istnieje kosmiczna arena gladiatorów prowadzona przez przerysowanego mogula krwawej rozrywki - ale to fakt, że Valkiria jest czarna narusza utrwalone przez tradycję wyobrażenia. Nie lasery. Nie zbroje jak z Trona. Nie statki kosmiczne. Nie Hulk w Asgardzie. Kolor skóry. Ok.

ocenił(a) film na 8
Yawner

1. No właśnie dlatego, że wiedziałam, że ten wątek jest autentyczny i to się naprawdę działo, myślałam, że poruszy mnie bardziej. Ale pomimo całego dramatyzmu historii, to po prostu lekko śmiesznie wyglądało, kiedy śpiewają o prawach ciemnoskórych niewolników, kiedy sam Washington jest czarny.
2. Dlatego też aż tak się nie czepiam, tylko mówię, że większości tu obecnych miło by było zobaczyć trochę więcej nawiązań do mitologii. Nie jest to w żadnym razie hejt, a raczej pobożne życzenie.

ocenił(a) film na 7
NethMarie

Jak dla mnie większość tu obecnych uczepiła się jednej rzeczy z gorliwością godną lepszej sprawy, że przecież mitologia, tradycja (ktoś po drodze nawet rzucił hasło, że to jest obraza uczuć religijnych, hah!), podczas gdy tysiąc innych spraw które wyłamują się z tradycji, mitologii i klimatu skandynawskiego jakoś nikogo nie burzą. A ta jedna co oburza, to kolor skóry. To jednak na pewno przypadek.

ocenił(a) film na 6
Yawner

To nie jest problem czarnych aktorów, tylko fałszowania mitologii na której się opiera film. To tak jakby w filmie wzorowanym na mitologii plemion afrykańskich obsadzić japończyków. Kulturowy fail.
Przez takie akcje nie tylko rasizm nie słabnie, ale wręcz rzygać się chce wpychaniem na siłę czarnoskórych tam gdzie zupełnie nie pasują do konwencji.

ocenił(a) film na 7
Arthass04

Czekaj czekaj.

Czyli jak mitologia nordycka jest fałszowana np. w ten sposób, że Thor jest blondynem a nie rudzielcem, ma krótką a nie bujna brodę, Sif jest jego koleżanką, a nie małżonką oraz wbrew mitologii nie ma dzieci z Sif ani swoimi kochankami, to wszystko jest ok. Nie zauważamy tego, bo to są drobne detale, nie ma kulturowego failu.

Jak mitologia nordycka jest fałszowana poprzez umieszczanie Thora w scenerii z filmów SF z lat 80, żeby sobie latał po kosmosie i strzelał kolorowymi laserami, to to jest spoko - kompletnie kompatybilne z nordycką tradycją, tak to sobie wyobrażali Wikingowie niewątpliwie.

Ale jak jakaś 12398123918-planowa walkiria nie jest biała to jest SKANDAL I FAŁSZOWANIE MITOLOGII, CO ZA KULTUROWY FAIL.

Niezmiennie mnie bawi, jak ludzie łykają wszelkie zmiany w komiksach i filmach w stosunku do źródeł inspiracji (w szczególności mitologicznych czy historycznych) jak coś naturalnego, co jest spoko, fajne, reinterpretacja mitu w celu zabawy w nowoczesny komiks - pod warunkiem że dotyczy to dosłownie wszystkiego za wyjątkiem koloru skóry. Bo kolor skóry - to jest ta zmiana, która popycha ludzi do odpalania pochodni i skowytu, jak to strasznie ich kultura jest niszczona. Nie 99,9% innych zmian. Nie. Kolor skóry.

Nawiasem mówiąc - Thor: Ragnarok jako adaptacja komiksu jest bardziej elementem kultury amerykańskiej niż nordyckiej. Czarne postacie w kulturze amerykańskiej nie są kulturowym failem.

ocenił(a) film na 6
Yawner

Wiesz czym jest różnica kulturowa? Tym, że nie angażujemy Jackie Chana do roli Kmicica.

Jeśli coś się opiera na jakiejś konwencji to niech przynajmniej uszanuje jej rdzenne konwencje. Walkiria JEST ELEMENTEM KULTURY NORDYCKIEJ, nie amerykańskiej. Posługujesz się terminem walkiria, to odwołujesz się do ich kultury. Podobnie jak posługiwanie się terminem Horus, to odwoływanie się do mitologii egipskiej. Jeśli odwołuje się do dorobku kulturowego jakiejś grupy etnicznej to nie robię hindusa z egipskiego boga, bo to jest brak szacunku i ośmieszanie tradycji. Tak walczycie o tą "równość", że jednocześnie depczecie podczas tego procesu inne grupy społeczne. Nie ma znaczenia gdzie komiks powstał, tylko gdzie są źródła z których zapożyczał konwencje. Kino to nie jest parada równości.

ocenił(a) film na 7
Arthass04

No ale ja już Ci odpowiedziałem na to, co tutaj piszesz. Rdzenne konwencje zostąły w Thorze złamane pierdyliard fafąset gazylionów razy, ale przyczepiłes się tylko do tej jednej, związanej z pigmentem skóry. Widać co dla Ciebie jest problemem. Nie elementy kulturowe, tylko pigment skóry.

Poza tym odwołania kulturowe nie wyłączają się wzajemnie. Thor nie jest 1:1 przekazem kultury nordyckiej. Thor tylko zapożycza z tej kultury, żeby zrobić z tego na wskroś amerykański produkt, wybierając dla siebie to, co twórcom komiksu się podobało, a odrzucając resztę. I do tego momentu - jak mniemam - nie sprawiało to dla Ciebie problemu. Ktoś bardzo wyczulony na punkcie kultury nordyckiej mógłby się oburzyć, dlaczego w komiksie Thor jest blondynem a nie rudy i strzela z karabinów laserowych, Loki jest przybranym synem Odyna i przybranym bratem Thora, wszyscy zachowują się bardzo po amerykańsku itd. itp. Ale - ponieważ dyskutujemy o tym, o czym dyskutujemy - chyba mogę swobodnie założyć, że nie jesteś tą osobą. Dla Ciebie i wielu innych problem zaczął się dopiero wtedy, kiedy pojawił się temat rasowy.

Twórcy komiksu (jak i wielu dzieł tego typu) bardzo chętnie mieszają nawiązania kulturowe odnoszące się do bardzo różnych źródeł. Mieszają mitologię nordycją z dalekowschodnią, dorzucają elementy Voo Doo, posypują to przyprawą z mitologii greckiej, a na deser dają kosmitów i dinozaury. Bo czemu nie? Na tym polega ta zabawa, żeby tworzyć ciekawe, fajne historie, które czerpią z różnych źródeł inspiracji. Jeżeli jednak uraża Ciebie przetwarzanie tych źródeł na potrzeby komiksu, to co Ty w ogóle tutaj robisz?

Tzn. wiem, że nie uraża Cię przetwarzanie źródeł kulturowych na potrzeby komiksu albo filmu. Uraża Cię tylko JEDNO, bardzo konkretne przetworzenie źródeł kulturowych na potzeby komiksu. Kolor skóry.

Trochę współczuję, bo współczesne kino jest rzeczywiście dosyć wielokulturowe i takie rzeczy mogą się zdarzać - ale jest dla Ciebie ratunek. Polecam kinematografię Leni Riefenstahl, powinieneś być usatysfakcjonowany. Tam czystość rasowa jest zachowana w 100%

ocenił(a) film na 6
Yawner

Nie chce mi się z Tobą dyskutować, bo albo nie rozumiesz problemu, albo intencjonalnie starasz się odwracać kota do góry ogonem wmawiając komuś rasizm i "czystość rasową".

Jesteś typem osoby, która promuje terroryzm rasowy, a nie żadną równość. Równość jest wtedy, gdy spośród wszystkich osób wybiera się tą, która najbardziej wpasowuje się w rolę. Wciskanie osoby czarnoskórej w rolę, której źródłami jest mitologia nordycka to w najlepszym wypadku kiepski żart. Tak jak pisałem, to jest kino a nie parada równości. Jeśli ktoś bezmyślnie forsuje w kinie propagandę poprawności politycznej to miłośnik kina może być tym zniesmaczony.

Bardzo dużo sobie zakładasz na temat innych osób. Tak, zniesmacza mnie wypaczanie konwencji mitologicznych i to tylko wyłącznie w celach propagandowych. Wybór czarnoskórej aktorki odgrywającej walkirie nie był podyktowany żadnymi elementami, które wpływały na wewnętrzną wizję wykreowanego świata - to była decyzja podjęta powodami spoza samych aspektów sztuki kinematograficznej. A więc, pytam się po co masakrować konwencje postaci? Albo wymyślają własne postacie od podstaw, albo niech uszanują przynajmniej ogólne zarysy kulturowe z których czerpią.
Koncepcja zbudowanego przez Marvel świata to jedno, a działalność polityczno-propagandowa niech pozostanie tam gdzie jej miejsce - poza tego typu kinem.

ocenił(a) film na 6
Arthass04

Mnie się osobiście chce już rzygać tym traktowaniem kina jako narzędzia do szerzenia propagandy społecznej - szczególnie jeśli rodzaj kina nie ma nic wspólnego z tym tematem. Co innego kino, które stara się w swoim rdzeniu zmierzyć z jakimś tematem poprzez swoją treść, a co innego przemycanie między wierszami agitacji, które nie mają niczego wspólnego z przedstawianym obrazem kinowym.
Niezobowiązujące kino akcji niech będzie tym czym ma być. Nie interesuje mnie skrajny socjalizm społeczny - interesuje mnie kino i jeśli te elementy poza kinowe je niszczą to będę je krytykował. Nikt nie zamknie mi ust terroryzmem "równości".

PS. Sama aktorka grająca walkirie przypadła mi do gustu. Chciałbym ją zobaczyć w roli, w której nie gwałci konwencji postaciowej. Nazwij mnie jeszcze raz rasistą.

ocenił(a) film na 7
Arthass04

Hej, to nie ja piszę posty pełne świętego oburzenia, bo ktoś obsadził drugoplanową rolę w komediowym niezobowiązującym kinie akcji na podsatwie komiksu dotyczącego zmyślonych postaci luźno opartych na innych zmyślonych postaciach czarną aktorką. Ja tylko wytykam jak nielogiczne jest oburzenie dotyczące obsadzenia Tessy Thompson w roli walkirii w tym filmie. A co oznacza nielogiczna nienawistna reakcja na czyjś kolor skóry, to już pozostawiam zaintersowanym do introspektywnej eksploracji ;)

Bo wiesz, może to nie jest tak, że twórcy Thor: Ragnarok prowadzą kampanię inzynierii społecznej w myśl skrajnego socjalizmu poprzez umieszczenie czarnej aktorki w drugorzędnej roli, tylko tak, że Ty się dopatrujesz rzeczy, których tam nie ma?

Idę o zakład, że jeżeli były jakies inne motywy stojące za obsadzeniem czarnej aktorki w tej roli, niż to że po prostu im pasowała bo jest fajna, aktrakcyjna i utalentowana, to wynikały one bardziej z chęci przyciągnięcia do kin w USA POC, niż "agitacja", "skrajny socjalizm społeczny" (skrajny? To jest przykład skrajności? To co jest przykładem nieskrajnego socjalizmu społecznego? Wpuszcanie czarnych do kina? :D), "propaganda". Czyli bardziej kasa i wola zachęcenia do obejrzenia filmu jak najszerszej publiczności, niż socjalistyczni iluminaci.

A, tak btw.

Udowodnij mi, że nie było czarnych Walkirii.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 6
Arthass04

Mnie tego typu czerwone ideologie nie interesują w kinie, ani też w życiu. Równość uważam za posiadanie równych praw, a nie faworyzowanie nieporadnych grup społecznych w celu "równego podziału dóbr" aka czerwonej sprawiedliwości społecznej. Najpierw będą rozdzielać "po równo" role w kinie, potem może zaczną forsować czerwone ideologie na inne obszary wolnego rynku? Nie dziękuję, to już było.

Paradoksalnie, to wy wszyscy wojownicy pro-równości widzicie tutaj w ludziach przede wszystkim kolor skóry i na podstawie tego koloru chcecie wprowadzać "równość" XD Sami sobie logicznie zaprzeczanie, a nawet tego nie widzicie.

Tyle na temat ode mnie w kwestii "równości".

ocenił(a) film na 7
Arthass04

No i wracamy do czegoś, co już było wcześniej poruszane - ten film to nie jest 1:1 przepisanie mitologii nordyckiej, tylko bezpretensjonalna zabawa w konwencję komiksową z nawiązaniem do tej mitologii.

Stwierdzenie "udowodnij, że nie było czarnych walkirii" właśnie tego dotyczyło. Mogły być. Bo czemu nie? To są po prostu historyjki, mity, nie mają fizycznego substratu. Jeżeli Taika Waititi wymyślił sobie czarną walkirię, to czemu miałoby jej nie być? O to mi cały czas chodzi, to nie jest film edukacyjny o mitologii wikingów tylko zwykła komedia, w której tak naprawde nie ma najmniejszego znaczenia jakie elementy są zaczerpnięte autentycznie z mitologii, a jakie z głowy twórców filmu. 99% treści tego filmu nie jest zaczerpnięte z mitologii.

No ale Ciebie nie oburza 98% treści filmu, która nie jest zaczerpnięta z mitologii, mimo że do niej jednoznacznie nawiązuje. Oburza Cię ten 1%.

"Naturalnym jest, że w czasach powstawania mitologii nordyckiej ludność krajów skandynawskich nawet nie wiedziała, że istnieją ludzie o czarnym kolorze skóry."

Nie rozśmieszaj mnie :D Proszę Cię, jak mówisz że "wiking nie wiedział jak wygląda czarny" to brzmisz jak ktoś, kto swoją wiedzę o kulturze Wikingów czerpie z gier komputerowych typu Skyrim (chociaż nie, Nordowie wiedzieli jak wyglądają Redguardzi, heh).

Wikingowie nie żyli na Atlantydzie, tylko byli morskim skandynawskim ludem z VIII - XII wieku. OCZYWIŚCIE, że wiedzieli o isteniniu ludzi o czarnym kolorze skóry, chociażby dla tego, że się tłukli z nimi po czerepach :D Zasięg wypraw Wikingów obejmował m.in. morze śródziemne, a nawet morze czarne (a więc i Północną Afrykę, a nawet Bliski Wschód) gdzie handlowali / tłukli się między innymi z Maurami, Abbasydami, Emiratem Kordoby czy Bizancjum. O ile nie tłukli się z przepaskami na oczach, to raczej wiedzieli w kogo wtykają kawałki żelaza i kto im oddaje tym samym.

Po drugie - przedstawiciele czarnych grup etnicznych byli obecni także na północy Europy (trudno mi powiedzieć, czy poza jakimiś wyjatkowymi przypadkami czarni wędrowali aż do Skandynawii, ale np. na wyspach brytyjskich byli jak najbardziej obecni). To w ogóle jest bardzo ciekawy temat - ludy europy były dosyć zróżnicowane i wymieszane etnicznie w okresie Cesarstwa Rzymskiego (oczywiście tam, gdzie Cesarstwo Rzymskie miało zasięg, więc Skandynawia nie). Oznaczało to także ludzi o czarnym kolorze skóry, ale także arabów i azjatów. Europa antyczna czy średniowieczna stanowczo nie była homogenicznie biała. Zabawnym jest, że powołujesz się tu np. na Achillesa. Chińczykiem raczej nie był, ale biorąc pod uwagę miks jaki zachodził pomiędzy ludami basenu morza Śródziemnego i Azji Mniejszej, nie byłoby nadużyciem wyorbażenie go sobie jako kogokolwiek ze spektrum europejsko-afrykańsko-azjatyckiego.

Po trzecie - wyobrażenie o czystej etnicznie rasie "nordyckiej" to bardziej XIX-wieczny konstrukt, niż fakt, podobnie zresztą jak nadawanie w ogóle jakimkolwiek kulturom średniowiecznym czy antycznym aspektu rasowego. Kiedy więc oburzasz się o to, że "kultura nordycka" powinna być etnicznie biała, to oburzasz się, że twórcy filmu Thor: Ragnarok nie odwołują się do XIX-wiecznej koncepcji kultury nordyckiej, a nie jej rzeczywistego, historycznego odpowiednika. Historycy wskazują, że skandynawowie w dosyć naturalny sposób mieszali się z innymi grupami etnicznymi, co w sumie jest dosyć logiczne - podczas wypraw handlowych / wojennych dochodziło dosyć powszechnie do przemieszań ludnościowych, wymiany załóg itd. itp. Znaleziska archeologiczne związane z wikingami wskazują raczej na dosyć szerokie czerpanie przez wikingów z dorobku "kulturowego" innych grup.

Oczywiście nie próbuję tutaj twierdzić, że Wikingowie byli multi-kulti społeczeństwem na wzór współczesnych Stanów Zjednoczonych - ale przedstawianie go jako homogenicznie białego - wręcz aryjskiego - ma tyle samo oparcia w historii i kulturze, co przedstawianie jako walkirii czarnej aktorki. Spójrz sobie prosze na to: http://www.germanicmythology.com/works/EARLYART.html i zauważ sam, jak bardzo wiele róznych stylów jest tam reprezentowanych. Wywodzenie z takich źródeł wyobrażenia o jakiejś "czystej rasowo" kulturze jest nieporozumieniem. To jest spoglądanie na historię przez pryzmat Twoich własnych wyobrażeń, przez pryzmat meta-przekazu, przekazu na podstawie przekazu na podstawie wyobrażenia o przekazie na podstawie jakiejś inspiracji. Skyrim.

Byłbym bardzo ostrożny w twierdzeniach o utożsamianiu przez wikingów swojej "kultury" z różnicowaniem etnicznym, bo rozumienie tożsamości grupowej w czasach wczesno-średniowiecznych niewątpliwie rózniło się od tego, jak to postrzegane było w latach późniejszych (w szczególności w XIX wieku i później). Utożsamianie się średniowiecznych grup z określonym "narodem" czy "grupą etniczną" jest wiec dosyć śliskim tematem, a co za tym idzie - to, co pasuje do konwencji kulturowej średniowiecznej grupy, a co nie - to nie jest tak prosta sprawa, jak stwierdzenie "biali pasują, czarni nie pasują".

I tu wracamy do udowadniania "czarnej walkirii". Oczywiście moje stwierdzenie "udowodnij mi, że nie było czarnej walkirii" nie miało służyć temu, że masz udowodnić nieistnienie czegoś - przy tych wszystkich założeniach, które sobie co do Ciebie przyjąłem, a o które sę teraz obrażasz, założyłem tez że jesteś na tyle ogarnięty żeby zrozumiec figurę retoryczną, a nie oczekiwanie że potraktujesz to wprost. Oczywiście że nie da się udowodnić istnienia czarnej / białej / zielonej walkirii, bo walkirie nie istnieją. To wymyślone stwory. Równie dobrze mozna byłoby się czepiać koloru Leszego albo Satyra. A czy Wikingowie - którzy docierali aż do Ameryki Północnej, najezdżali północną Afrykę czy wchodzili ze współprace z... Gruzją - mogli wyobrażać sobie Valkirie (których wyobrazenie w toku dziejów też się zmieniało, od nienazwanych demonów po konkretne nazwane półboginie) jako istoty w dowolnych kolorach? Pewnie, że mogli.

Na marginesie już - skoro juz obrzucamy się obelgami co do wzajemnego wieku, to Ty mnie przypominasz raczej nastoletniego korwinistę, może wczesna 20. Jak by nie było, pocieszę Cię - z tego się wyrasta. O mój wiek raczej się nie musisz martwić, ale pewną podpowiedź możesz znaleźć na moim profilu. Ten brodaty typ to ja. Zdjęcie sprzed 6 lat.

ocenił(a) film na 6
Yawner

Proszę, idź stąd. Tytuł tematu dotyczy: "Nie przesadzajmy z poprawnością polityczną...". Marvel przesadza, masakrując konwencje postaci tylko i wyłącznie dla celów szerzenia pewnych ideologii/propagandy. Nie robi tego pierwszy raz, jest to intencjonalne. Nie ma to żadnego związku z logiką wykreowanego świata. Masakrowanie konwencji w tym wypadku nie ma uzasadnienia w jakimkolwiek impakcie na wewnętrzną strukturę tego świata czy wydarzeń.

Wybacz, ale nawet nie czytam już tej rzeki tekstu. Niewiele ma wspólnego z istotą poruszanego tutaj problemu.

Co będzie następne? Muminki murzynki? "Bo udofodnij mi sze muminki nje były tczarnoskure"? Nie, dziękuję. Ja oglądam filmy, bo lubię kinematografię. Nie po to by ktoś wmuszał we mnie ideologię "multi-kulti" szydząc jednocześnie z tradycji kulturowych.

Tak na marginesie, w filmie Avengers: Infinity War KAŻDY aktor z królestwa Wakanda jest czarnoskóry!!!111 Pieprzeni rasiści, jak mogli zaangażować tylko czarnoskórych w rolach nawiązujących do koncepcji mającej źródła w afrykańskich grupach etnicznych? Aha, zapomniałem - rasizm działa tylko w jedną stronę, ma faworyzować wybrany kolor skóry. Biały odgrywający rolę nawiązującą do tradycji czarnoskórych grup etnicznych byłby rasistą. Seems logic.
Jesteście hipokrytami.

ocenił(a) film na 7
Arthass04

Już Ci tłumaczyłem - wątpliwe jest, by Marvel robił cokolwiek dla szerzenia ideologii/propagandy. Marvel to nie iluminaci, to biznes. Jeżeli dywersyfikuje obsadę, to po to żeby zachęcić osoby o różnym pochodzeniu etnicznym do oglądania, bo dzięki temu zarobi więcej. Mi to nie przeszkadza, w dupie mam kolor skóry walkirii. To nie ja mam tu problem, to Ty i Tobie podobni.

Konwencja nie została "zmasakrowana", nikt z żadnych tradycjki kulturowych nie szydził, co Ci udowodniłem w tej rzece tekstu, której nie czytałeś. Ok.

Muminki murzynki bym oglądał. Brzmi zajebiście.

All Black Wakanda to nie jest dla mnie problem, tak jak nie jest dla mnie problemem czarna Walkiria, Zazie Beets jako Domino, Ben Kingsley jako Ghandi, Tilda Swindon w roli tybetańskiego mnicha w Dr Strange'u, czy Scarlett Johanson w roli Majora.

Rozumiem dlaczego te dwa ostatnie przypadki moga wywoływać kręcenie nosem (bo biali aktorzy mają dużo większą łatwość z otrzymywaniem ról także poza swoją grupą etniczną, podczas gdy w drugą stronę to nie zdiała), ale mnie osobiście to na jakość oglądania przesadnie nie wpływa.

Pisze to w niemal każdym poście: to nie ja mam problem z kolorem skóry. Ja tylko wytykam jak bardzo nielogiczny to jest problem i jak nielogiczne są argumenty przedstawiane tutaj na uzasadnienie tego "problemu".

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 8
Arthass04

i tuż jesteś z tym fanatycznym rasizmem
obłęd

ocenił(a) film na 6
pandada

Widać kolejny raz kompletnie nie rozumiesz tematu, a fanatyzm widać w Twoim szukaniu komentarzy wybranych osób, żeby się przypierdzielić. Gdybyś jeszcze miał coś konstruktywnego do napisania oprócz wyzywania ludzi, to można by podyskutować.

Obłędem jest to, że nie rozumiesz mitologicznych konwencji i chciałbyś obsadzać postacie zakorzenione ewidentnie w nordyckiej kulturze przez murzynów.
Tutaj krytyka jest w pełni uzasadniona. Powody są jasno wyjaśnione w komentarzu.

Rasizm polega na dyskryminacji z powodów tylko i wyłącznie dotyczących koloru skóry. Jeśli rola nie wymagałaby określonych cech fizycznych, w tym koloru skóry i aktor poza tym pasował do konwencji stylistycznej odgrywanej roli, to można by w takim wypadku posądzać kogoś o rasizm.

Czy Ty potrafisz skleić jakąś konstruktywną wypowiedź? Potrafisz wyjaśnić dlaczego czarnoskórzy aktorzy powinni dostawać parytety ról w kinie?
Ludność czarnoskóra już od dawna nie jest opresjonowaną grupą społeczną - jeśli chcą się edukować, rozwijać i zdobywać umiejętności czy specjalizację w danych dziedzinach mogą to robić w obrębie naszej zachodniej cywilizacji jak każdy inny człowiek. Żyjesz ideologiach sprzed kilku wieków wstecz i próbujesz usprawiedliwiać tym specjalne traktowanie wybranych grup społecznych w dzisiejszych czasach. Jeśli mamy traktować ludzi na równi, to wpisuje się w taką postawę również możliwość takiej samej krytyki. Gdyby ktoś w filmie zawierającym postać wzorująca się na archetypie z kultury afrykańskiej obsadził chińczyka czy eskimosa to również bym to krytykował.
Są postacie, których konwencja nie jest osadzona w konkretnych archetypach kulturowych i tutaj kolor skóry oraz inne fizyczne atrybuty nie mają większego znaczenia.

Czekam na Twoją argumentację. Jak na razie ślepy fanatyzm wieje z Twojej agendy.

ocenił(a) film na 7
Yawner

ja jestem tylko ciekawa, czy Skandynawowie tak buldupią o czarną walkirię :D

ocenił(a) film na 6
Magrat

Sytuacja z walkirią jest tylko jednym z przykładów obrazujących problem współczesnego przesiąknięcia zachodniej kinematografii przez środowiska próbujące forsować przy jej pomocy swoje ideologie. Sztuka wykorzystywana do celów ideologicznych jest martwą sztuką. To zwykła propaganda traktująca samo dzieło jako pustą skorupę służącą jedynie jako transport własnych ideologii. To sztuka powinna być tutaj w centrum uwagi.
Wspomnę tylko, że dla przykładu japońska animacja od dziesiątek lat - na długo przed "czarnoskórą równością" - była najbardziej zdywersyfikowaną kulturowo formą sztuki, i nikomu to nie przeszkadzało, a wręcz było jednym z kluczowych elementów zyskania popularności na świecie. Różnica polega na tym, że dywersyfikacja w ich wykonaniu służy samej sztuce, a nie celom nachalnego przepychania społecznych ideologii w sposób ubliżający inteligencji widza.

Arthass04

Szczerze wątpię aby dla społeczności skandynawskiej był to tak wieki problem jak dla niektórych tutaj forumiczów zwłaszcza tych którzy nie potrafią odróżnić fikcji filmowej od rzeczywistości. Co więcej domagają się poprawności we fantastyce filmowej i wszczynają "wielkie poruszenie narodu" gdyż o zgrozo zmieniono kolor postaci, która notabene i tak jest fikcyjna. Nigdy nie istniała bo jak dobrze nam wiadomo choć widzę że co niektórzy jednak mają z tym problem. Mity i legendy oraz komiksy to w rzeczywistości tylko mity, legendy i komiksy tych postaci nigdy nie było zostały wymyślone!!!. Jeżeli ktoś uważa inaczej to chyba nie mamy o czym mówić. Filmy jak wcześniej jedna z osób wspomniała luźno czerpią z mitów, legend i komiksów naginając je do własnych potrzeb. Nigdzie nie ma napisane że coś miało miejsce w rzeczywistości ba że coś jest na autentycznych faktach. To nie tworzenie na siłę białego Martina Luthera Kinga ani czarnoskórego Napoleona Bonapare'go aby można było się oburzać o wielkie fałszowanie faktów bo przecież film powinien być realny mniejsza o to że to nie film dokumentalny tylko fabularny a więc wymyślony i ma bawić a nie edukować. Od edukacji jakby ktoś jeszcze nie wiedział mamy szkołę ,literaturę i podręczniki nie filmy. Wracając jednak do tematu tłumaczenie że postać fikcyjna musi mieć przypisany kolor skóry jest co najmniej śmieszna tak jak cała dyskusja na temat poprawności. Co z tego że w filmach pojawiają się czarnoskórzy aktorzy oraz że zastępują białego aktora? Osobiście nie mam z tym problemu jeżeli ktoś ma niechaj nie ogląda takich filmów, nikt nikogo do tego nie zmusza. Proponuję filmy przyrodnicze i dokumentalne tam będzie 100% faktów i 1000% zachowanej poprawności rasowej. Fabularne filmy raczej niech sobie odpuści. Na zakończenie dodam iż zadziwiające jest to że osoby oczekujące realności czepiają się koloru skóry aktora a jeszcze nie spotkałam się jak czytam liczne fora żeby ktoś się oburzył na fakt że pokazywane są we filmach takie sceny które w realnym życiu w 100% kończyły by się śmiercią a we filmie bohater wychodzi niemalże bez zadrapania. Ah to ci dopiero oddanie realności!!!!.

GalaQXus

Pomysł z Olsenem nie jest wcale taki przełomowy. W starych komiksach pojawił się motyw Jimmy'ego Olsena przebierającego się za kobietę. Po kłótni z szefem i zwolnieniu go przyszedł na rozmowę o pracę w spódnicy i peruce, a potem przychodził tak do biura... we wczesnych latach sześćdziesiątych.

Wątek realizowano jako crossdressing, nie transseksualizm, ale fakt faktem stare komiksy też nie stały taką żelazną heteronormatywnością jak się mogłoby wydawać.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones