Czyli taki jaki się spodziewałem. Autorzy musieli wprowadzic w jakiś sposób Thora do świata filmów Marvela i udało im się to całkiem przyzwoicie. Jednak jeśli mam oceniac szczerze aż do bólu to muszę zaznaczyc że oglądając nie czułem się jakbym oglądał filmową produkcję tylko prolog serialu. Co najlepsze w tym wszystkim nie nudziłem się (a nie ukrywając sądziłem że tak będzie). Ogromniasty plus za Natalie która była przeurocza i wielki plus za Chrisa który naprawdę świetnie się wpasował w postac Thora.