Mam okropną wadę, że jak film oglądam po raz pierwszy to jest zachwyt i inne - jeżeli mi się podoba, jak już wchłonę fabułę skupiam się na innych rzeczach, poprzez obejrzenie filmu kolejny raz. Zgadzam się, że przy niektórych efektach można poczuć "sztuczność" ale jakoś mniej mnie poruszyły, niż np. w niektórych scenach w "Hobbicie" (może wynika to z poziomu jaki postawił mi LOTR, a Hobbit wyszedł wg mnie nieco słabiej)
Bohaterowie - każdego polubiłam na jakiś tam sposób, większość z nich jest raczej tłem, niż pełnoprawną postacią (oczywiście moim zdaniem). Jednak jedna ze scen rozłożyła mnie na łopatki, a mianowicie wesoła kompania, która pojawiła się na ziemi. "Szczerzyli" się jak dziecko w sklepie pełnym zabawek :) Naukowcy - jak to naukowcy - grawitacja też została odkryta przez przypadek ;)
Miałam również takie wrażenie - że w filmie mogłoby dziać się nieco więcej (liczę, że druga część mi to wynagrodzi)- akcja jest raczej stonowana, walki troszkę za krótkie jednak z drugiej strony bardzo płynnie wszystko się przeplatało - nie było na siłę wciskania jakiś wydarzeń, rozmów, akcji - to wszystko ładnie się ze sobą łączyło.
Ogólnie bawiłam się przednio - komiksu nie czytałam, więc nie mam porównania, do nieścisłości z mitologią nordycką się nie czepiam, bo film jest na podstawie komiksu :)

Owszem Spłycony, sceny uproszczone, Bohaterowie nie przekonywujący (szczególnie Loki) Thor jest raczej dobrze dobrany. Gdyby film nie był częścią serii, którą lubię byłbym surowszy. Moja ocena 7,10, czyli zupełnie dobrze.