PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=181137}
6,3 12 557
ocen
6,3 10 1 12557
7,1 49
ocen krytyków
Titane
powrót do forum filmu Titane

Nie przypuszczałem

ocenił(a) film na 9

że trafię (przedpremierowo, w katowickim Światowidzie) na tak znakomity film. Po dramatycznie brutalnych pierwszych kadrach akcja rozwija się dynamicznie i gdy pojawia się pierwszy taniec narasta we mnie pewność, że to film wspaniały. Jest pełen symboliki i pełen uczuć.
Vincent Lindon i Agathe Rousselle (debiut ekranowy, nie do wiary) - tytaniczne role.
Dobre zdjęcia Rubena Impensa.

Treh

symboliki czego? O czym jest ten film? Bo dla mnie o niczym.

ocenił(a) film na 9
Piterek83

A dla mnie pełen symboliki.

Treh

No ale jakiej :D

Treh

Dołączam się do pytania.

ocenił(a) film na 8
Piterek83


Według mnie o poszukiwaniu relacji i bliskości poza schematami. I o człowieczeństwie. Główna bohaterka prowadzi nihilistyczne, destruktywne, pozbawione sensu życie, mając większą więź z maszynami niż z ludźmi, których zabija bez absolutnie żadnej empatii. Ale maszyny, które zwykle są symbolem odhumanizowania, tutaj paradoksalnie stają się bardziej ludzkie lub też "namiętne" niż ludzie, patrząc na przykład na absolutną syberię jej rodzinnego domu (ojciec z którym nie zamienia słowa i zdający się odczuwać wobec niej pasywną nienawiść i matka mijająca ją w biegu). Tymczasem pod koniec dwójka ludzi połączonych zupełnie absurdalnym tokiem zdarzeń jako ojciec i "zaginiony syn", mimo tego że nie łączą ich więzy krwi czy pożądanie, że mieszają się tu płcie, społeczne normy i logika, znajduje w tym układzie nagle wsparcie i człowieczeństwo. Ojca nie obchodzi nic więcej poza tym, że ona jest jako żywa istota, daje jej absolutną akceptację i sens (ucząc ją ratować ludzkie życie, zamiast je odbierać), a w zamian znajduje kogoś, kto pomoże mu zapełnić pustkę i o kogo może się troszczyć. Ona za to znajduje człowieka, który obdarza ją realną emocją i jest bardziej ojcem niż prawdziwy ojciec. Z jakiegoś powodu główna bohaterka przestaje zabijać - według mnie dzięki temu, że wcześniej nie widziała ludzi jako ludzi - byli dla niej mniej ludzcy i bliscy niż maszyny, pełni pustoty w relacjach, a spotykając nowego ojca zobaczyła prawdziwe człowieczeństwo. Wszystko to jest oczywiście opakowane w grubą formę surrealizmu, obrzydliwości, udziwnione do granic i mogące wywoływać kontrowersje, ale w moim przypadku jakoś hipnotyzująco intrygujące. Ale wydaje mi się, że absolutnie nie jest to film lecący tylko i wyłącznie na formie, pod którą nie ma nic więcej.

ocenił(a) film na 8
Piterek83

Według mnie o poszukiwaniu relacji i bliskości poza schematami. I o człowieczeństwie. Główna bohaterka prowadzi nihilistyczne, destruktywne, pozbawione sensu życie, mając większą więź z maszynami niż z ludźmi, których zabija bez absolutnie żadnej empatii. Ale maszyny, które zwykle są symbolem odhumanizowania, tutaj paradoksalnie stają się bardziej ludzkie lub też "namiętne" niż ludzie, patrząc na przykład na absolutną syberię jej rodzinnego domu (ojciec z którym nie zamienia słowa i zdający się odczuwać wobec niej pasywną nienawiść i matka mijająca ją w biegu). Tymczasem pod koniec dwójka ludzi połączonych zupełnie absurdalnym tokiem zdarzeń jako ojciec i "zaginiony syn", mimo tego że nie łączą ich więzy krwi czy pożądanie, że mieszają się tu płcie, społeczne normy i logika, znajduje w tym układzie nagle wsparcie i człowieczeństwo. Ojca nie obchodzi nic więcej poza tym, że ona jest jako żywa istota, daje jej absolutną akceptację i sens (ucząc ją ratować ludzkie życie, zamiast je odbierać), a w zamian znajduje kogoś, kto pomoże mu zapełnić pustkę i o kogo może się troszczyć. Ona za to znajduje człowieka, który obdarza ją realną emocją i jest bardziej ojcem niż prawdziwy ojciec. Z jakiegoś powodu główna bohaterka przestaje zabijać - według mnie dzięki temu, że wcześniej nie widziała ludzi jako ludzi - byli dla niej mniej ludzcy i bliscy niż maszyny, pełni pustoty w relacjach, a spotykając nowego ojca zobaczyła prawdziwe człowieczeństwo. Wszystko to jest oczywiście opakowane w grubą formę surrealizmu, obrzydliwości, udziwnione do granic i mogące wywoływać kontrowersje, ale w moim przypadku jakoś hipnotyzująco intrygujące. Ale wydaje mi się, że absolutnie nie jest to film lecący tylko i wyłącznie na formie, pod którą nie ma nic więcej.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones