Pomysł na film genialny. Gdy tylko wyjdzie się poza standardowe ramy, to można śmiało znaleźć sens w tym, że to dziecko było ostatecznym odzwierciedleniem osobowości Malcolma, która zwyciężyła nad tą dobrą - przedstawioną w ciele kobiety. . Wszystko wyglądałoby naprawdę dobrze, gdyby tylko na końcu przedstawili zbrodnie które chłopiec popełniał z jego na przykład obojętnym wyrazem twarzy, który byłby adekwatny do jego milczenia przewijającego się przez cały film. A zrobili to tak, że nagle przyszły mi na myśl rzeczy typu "Laleczka Chucky" i tym podobne. Po prostu szkoda.