szczerze mowiąc w połowie filmu pomyślałem, że to mały Timy zabija ich wszystkich, jakoś tak przeszlo mi to przez myśl, tym bardziej jak zniknął po wybuchu :)
Po wybuchu zniknęła także tamta babka. Ja pomyślałem o nim po śmierci matki, bo wszyscy byli w jednym miejscu i tylko on wchodził do jej pokoju. Jednak nie pasował mi w roli zabójcy pozostałych ofiar, bo był za słaby fizycznie oraz za niski. No ale skoro to wszystko działo się w czyjejś głowie to z własnego doświadczenia ze snów wiadomo, że stać nas na więcej niż to jest prawdopodobne.